Martina Gebhardt Emulsja pielęgnacyjna z Aloesem do skóry wrażliwej


Emulsja pielęgnacyjna z Aloesem Martina Gebhardt jest w mojej porannej pielęgnacji stałym punktem. Ten krok, plus oczyszczanie buzi płynem micelarnym są niezbędne każdego ranka. Sięgnęłam po wersje Aloes, ponieważ borykam się z przejściową suchością i podrażnieniem cery. 

Markę (niemiecką) darzę zaufaniem. Nie ma się co dziwić, bowiem składy mają wręcz idealne do mojej kapryśnej cery. Miałam zarówno Kremy, jak i lżejsze Lotiony do twarzy. Pierwsze wybieram w zimne miesiące, drugie w cieplejsze.  Mam nadzieję, że nasze polskie kosmetyki naturalne już nie długo będą się mogły szczycić tak dobrymi składami, w połączeniu z korzystną ceną. 

Link do pozostałych recenzji Martina Gebhardt - Tutaj


Zazwyczaj kupuje mniejsze słoiczki i buteleczki, gdyż kosmetyki  Martina Gebhardt, jak wszystkie naturalne cechuje ogromna wydajność. Pamiętam jak kupiłam 100 ml wersję Emulsji szałwiowej i miałam ją parę miesięcy, a skóra jednak lubi się przyzwyczajać i trochę się z nią już męczyłam. Poza tym lubię sobie zmieniać kosmetyki. Tym razem więc wybrałam 30 ml Emulsji, która jak większość produktów tej firmy znajduje się w szklanym, eleganckim opakowaniu. Pompka działa sprawnie. Do jednej aplikacji stosuje ilość widoczną na dłoni (foto niżej), aby pokryć całą buzię. Po 5 tygodniach zużyłam pół opakowania.




Opis producenta :

Lekka, nawilżająca emulsja o konsystencji delikatnego, chłodzącego mleczka. Przywraca uczucie wypoczętej i promiennej skóry oraz łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Przynosi ulgę przemęczonej i podrażnionej skórze. Polecana do regeneracji skóry po nadmiernej ekspozycji na działanie słońca.

Skład:
woda, olej z owoców drzewa oliwnego°, olej migdałowy°, masło shea*, masło kakaowe*, wyciąg z aloesu°, wyciąg z orzecha kokosowego, hydrolat oczaru wirginijskiego°, lecytyna*, wyciąg z krwawnika°, wyciąg z korzenia bzu czarnego°, wyciąg z kory magnolii*, wyciąg z liści herbaty chińskiej°, olej z owoców rokitnika zwyczajnego°, esencja spagiryczna (z liści aloesu°, złota, srebra, siarki), aromat (olejek z jagodlinu wonnego*, wyciąg z wanilii*, olejek z trawy cytrynowej°)


° składniki pochodzące z upraw kontraktowanych przez Demeter
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych


Certyfikowany kosmetyk biodynamiczny (DEMETER). Nie zawiera olejów mineralnych, parabenów, silikonów, składników pochodzących z martwych zwierząt, syntetycznych środków barwiących, zapachowych czy konserwujących.  Nie testowany na zwierzętach.




Konsystencja Emulsji jest lekka, ale nie jak woda. Bardzo ładnie się wchłania, pozostawia na skórze delikatny, kojący film, który jednak nie przetłuszcza cery. Emulsja może być odpowiednia do każdej cery. Do tłustej - nie zapcha, nie zaszkodzi. A bardziej suche cery - ładnie nawilża, chroni. Jest idealna na dzień, także pod makijaż. Można stosować pod oczy. Cera się nie dusi, nie przetłuszcza w ciągu dnia, jednak kosmetyk nie ma działania matującego i nie takie jest jego przeznaczenie. Do regulacji cer tłustych bardziej polecam Serię szałwiową.

Zapach produktu mnie nie zaskoczył, jest przyjemny i delikatny. Bezpośrednio po aplikacji mocniejszy, na skórze słabnie. Typowy dla kosmetyków naturalnych.




Producent zaleca Emulsję do regeneracji cery zmęczonej, podrażnionej działaniem promieni słonecznych. Przyznam się, że raczej typowego opalania na słońcu nie znoszę, ale jeśli akurat z takim przesadzę, to emulsja będzie jak znalazł.

Na razie codziennie obserwuje wspaniałe właściwości nawilżające i kojące Emulsji aloesowej. Cerę mam teraz bardziej suchą, choć na cieple i słońcu lubi się przetłuszczać, pocić. Gdybym nałożyła zbyt ciężki krem na dzień, to zaraz odczuwam wrażenie, że cera mi nie oddycha. Znacie to uczucie? Z tą Emulsją jest niepowtarzalne wrażenie lekkości i nawilżenia. Cera jest zadowolona, ukojona. Takie jest odczucie, gdy ma się idealnie dobraną pielęgnację. Zauważyłam też, że emulsja przyśpiesza gojenie drobnych krostek i niedoskonałości cery oraz nadaje się po depilacji.

Wszystkie cenne właściwości aloesu, ziół  i naturalnych olejów zamknięto w tej buteleczce. Serdecznie polecam Wam kosmetyki Martina Gebhardt. Do kupienia np. Tutaj.




Komentarze

  1. pierwszy raz widzę ten produkt,właściwości kojące tego produktu bardzo mnie intrygują

    OdpowiedzUsuń
  2. Baaardzo lubię tego rodzaju emulsje :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami bardzo potrzebuję takiego ukojenia skóry twarzy, więc będę miała na uwadze tę emulsję :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak tak o niej czytam to myślę że byłaby cudowna na wakacje!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja mam emulsję z żeń-szeniem i uwielbiam ją!
    I zgadzam się, 30 ml opakowania to najlepszy pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z żeńszeniem miałam krem i naprawdę super był.

      Usuń
  6. Chyba jeszcze nie czytałam o tych produktach, choć nie wykluczone, że pamięć mi szwankuje :P. Działanie bardzo fajne. Też raczej się nie opalam, ale produkt mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja z aloesowymi kosmetykami muszę uważać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko zależy od jakości aloesu, słyszałam że niektóre mogą uczulać. Jednak w tym produkcie akurat bym się nie obawiała.

      Usuń
  8. Nie znam tej marki ale muszę przyznać że opakowanie ma bardzo ładne ;D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo mnie zaciekawiłaś tą emulsją. Niedługo skończy mi się mój krem nawilżający na dzień i z pewnością zainteresuję się tym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Myślę,że mogłybyśmy się polubić :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Noo, muszę przyznać, że mnie zaintrygowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  12. wrażenie lekkości i nawilżenia d mnie przemawia;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog