Droga mamo, zanim zdecydujesz podawać dziecku dania gotowe ze słoiczka, odpowiedz sobie na pytanie: Czy chciałabyś sama jeść żywność tylko pasteryzowaną?
No i wszystko jasne. Jako mama też musiałam stanąć przed dylematem, co dawać dziecku przy rozszerzeniu diety?
Uważam, że słoiczki nie są złe, ale są dobre np. na sytuację awaryjną, kiedy już naprawdę nie ma możliwości podać dziecku nic innego. Choć osobiście to już wolę dać dziecku pierś, niż to "ułatwione jedzenie".
Moje doświadczenia z karmieniem:
Początkowo, raz dziennie też dawałam dziecku jednoskładnikowe słoiczki typu: pierwsza marchewka, dynia-ziemniak. Nie zaszkodziły mu, ale nie byłam do końca przekonana do takiego żywienia. Po spróbowaniu ich zawartości, smakowo mi nie bardzo podeszły, a mały człowiek nie ma wyjścia i czasem musi zjeść.
Oczywiście karmienie piersią jest rzeczą najważniejszą i stanowi podstawę diety dziecka do ukończenia pierwszego roku życia. Mleko z piersi wspiera układ pokarmowy dziecka i chroni przy wprowadzeniu stałego pokarmu.
Nie będę ganić nikogo za to, że ułatwia sobie życie podając dziecku jedzenie ze słoiczka, ale nie oszukujmy się, na dłuższą metę to żadne wyjście. Producenci przekonują nas, jak tylko mogą, że żywność ta jest przebadana i odpowiednia specjalnie dla dzieci.
Czy słoiczki naprawdę są takie złe?
Wiele osób da się zwieść reklamie, normalna sprawa. Ja osobiście nie miałam na początku siły na gotowanie, wolałam po południu uciąć sobie drzemkę niż stać przy garach. Jednak z perspektywy czasu, gdy zaczęłam dziecku gotować widzę same korzyści i wbrew pozorom nie zajmuje to aż tak dużo czasu.
Przede wszystkim finansowo jest też taniej przyrządzać w domu. Obecnie mamy dużo pomocników kuchennych typu blender, parowar. Sama decyduje, co trafi do garnka. A w przypadku słoiczka, to nie wiadomo, jak jest z zawartością?
Czytałam, że w trakcie gdy badano losowo żywność w słoiczkach, to często były niezgodności z tym co pisano na opakowaniu, a co było w środku. Poza tym jedzenie w słoiczku jest spasteryzowane, ma długi termin przydatności. Nigdy nie będzie mogło równać się z tym, które jest przygotowane bezpośrednio przed spożyciem. Zawartość witam i składników mineralnych będzie gorsza. Nikt chyba nie chce dać dziecku gorszego jedzenia.
Jeśli już musimy dać słoiczek, to czytajmy skład. Ja kiedyś w pewnym supermarkecie czytając składy obiadków wieloskładnikowych po prostu zbaraniałam, jakie "cuda" tam dają. Różne zagęstniki, wypełniacze, często zdarza się, że nie piszą procentowej zawartości wody. Nie rozumiem też, dlaczego w daniach obiadowych pewniej firmy jest sok z winogron?
Słoiczki dla dziecka, jakie miałam w domu:
Bobo Frut Jabłko Maliny Jagody Smaki dzieciństwa , po czwartym miesiącu
Sok z jabłek 63 %, nie wiadomo czy zagęszczony? Cukier na ostatnim miejscu składu, w diecie dziecka czteromiesięcznego! Ten słoiczek zjadłam sama i smak miał okropnie sztuczny.
Hipp Sok bio Słodkie jabłka
Sok jabłkowy z rolnictwa ekologicznego, niestety z soku zagęszczonego. W/g mnie smak podobny jak np. Tymbark czyli za słodkie dla dziecka. Nie warto wyrabiać złych nawyków smakowych.
Hipp Pierwsze Jabłka , bez dodatku cukru, po czwartym miesiącu
Ten słoiczek nawet ok. Chociaż uparowanie jabłka zajmuje z 5 Minut , więc szkoda wydawać na gotowiec.
Babydream Pasternak , po czwartym miesiącu
70 % pasternak, reszta woda i oleje. Nie próbowaliśmy tego słoiczka.
BoboVita Marchewka
90 % marchewka, tu akurat nie ma informacji, czy ekologiczne, więc szkoda pieniążków, bo ugotowanie marchewki też nie zajmuje dużo czasu. A świeżo ugotowana marchewka z dodatkiem masełka jest pyszna i nie ma porównania z tą ze słoiczka.
Podsumowując, myślę że jako mama wolę podjąć trochę wysiłku i poszukać dobrych warzyw i mieć świadomość tego co moje dziecko spożywa. Na pewno zapewni to dziecku lepszy start i zdrowie na przyszłość.
Aby ułatwić podawanie posiłków, warto zaopatrzyć się w
krzesełko do karmienia. Jako mama nie wyobrażam sobie karmić rocznego malucha w wózku. Krzesełko naprawdę jest niezbędne.