Podsumowanie Maja, nie tylko kosmetyczne
Żegnaj Maj?
Blogowo mogłabym w zasadzie już zakończyć ten miesiąc. Z pewnością nie był on zbyt produktywny jeśli chodzi o posty. Przyszły za to nowe refleksje, jak to w życiu bywa, trzeba też umieć dostosować się do sytuacji. Ostatnio troszkę pracuje nad starszymi postami na blogu i w zasadzie stwierdzam, że jest to praca bez końca.
Zakwitły Kasztany
Miesiąc Maj nieodłącznie kojarzy mi się z maturami, egzaminami i kwitnącymi kasztanami. Taki czas, kiedy coś się kończy, przychodzi próba sprawdzianu. Pora zweryfikować swoje umiejętności. Zastanowić się co dalej? W którą stronę pójść, aby droga okazała się nie tak trudna, a mimo wszystko dawała jakieś rezultaty.
Majowe mikro wyprawy
W maju pogoda zrobiła się troszkę łaskawsza, by za chwilę zaskoczyć nas deszczem i chłodem. Nie przeszkadzają mi średnie temperatury, bo w końcu czuję że żyję. Kiedy tylko wyszło słońce ruszyliśmy na odkrywanie skarbów wsi polskiej.
Drewniany domek na wsi
Muszę koniecznie wspomnieć o małym domku, który odkrył mąż będąc przejazdem w pracy. W pewną niedzielę zabrał mnie do tego miejsca. Jego właściciel okazał się nad wyraz gościnnym starszym Panem. Urzekła mnie jego pasja, zbieranie starych przedmiotów. To zachwycające spotkać takiego człowieka. Dla niego czas nie ma znaczenia. Wszystko jest Tu i Teraz. Wspaniała wyprawa i cudowne miejsce: Dom-z-duszą, podróż w czasie.
Z kozami czas biegnie wolniej
Nie wątpliwą atrakcją majowych spacerów są też kozy. Cóż mogę napisać, życie na wsi, ze zwierzakami zapewnia mnóstwo nieoczekiwanych zdarzeń. Na zdjęciach wszystko super to wygląda. Doceniam też kontakt dziecka z naturą. Zdarzają się też gorsze chwile, jak koza ucieknie, a mieszkamy przy ruchliwej drodze. Prawdziwe momenty grozy...
Rzepak, wszędzie ten rzepak
Nieodłączny element polskiej wsi w maju. Całe mnóstwo sesji zdjęciowych powstaje w takim tle. Oczywiście ja nie doczekałam się swoich fotek, ale syn dzielnie zapozował. Tutaj mała uwaga, o czym większość nie myśli. Te pola są opryskiwane chemią, niektóre całkiem często. My mamy koło domu, więc wiem kiedy to robią, a wiele osób o tym nie myśli pakując się w sam środek pola w południe. Wszystko, aby pokazać się z fajnym zdjęciem.
Z łabędziami za pan brat
Aby nie przedłużać tego wpisu nadmiernie, na koniec wspomnę jeszcze o naszych wycieczkach do starego Parku. Tam na wodzie królestwo swoje mają łabędzie. Jeszcze na początku maja można było podziwiać tą Parę. Później zaczęły wysiadywać jajka i gdzieś się skryły w krzakach. To teraz czekamy na młodego.