Podsumowanie stycznia, nie tylko kosmetyczne
Przyjemnie byłoby pisać to podsumowanie przy kawie i ciastku, bowiem życie składa się z małych przyjemności i pojedynczych chwil. Samo pisanie też jest przyjemnością, zwłaszcza kiedy wychodzisz już na prostą, a gdzieś w sercu jest nadzieja na lepsze dni.
Jaki był dla mnie ten styczeń ?
Po Nowym Roku Nowe plany wyklarowały się w głowie, lecz sporo z nich musiało poczekać na realizację. Tym razem nie planowałam schudnąć, ani też nie wykupiłam karnetu na basen. W ogóle ta nasza rzeczywistość jakaś taka dziwna się zrobiła, kiedy nie możesz nic zaplanować, bo tak naprawdę to czekasz już tylko na wiosnę i powrót normalności. A to już tak naprawdę kolejny rok, kiedy wokół wszystko robi się coraz bardziej dziwne. Chyba potrzebny jest jakiś punkt kulminacyjny, kiedy to wszystko pęknie. 49 dni do wiosny a w głowie nadzieja na lepsze.
Planowałam dużo spacerów, a jak wyszło?
Zima nie okazała się zbyt łaskawa, nawet sanki nie zostały wyjęte z garażu. Niestety więcej było odwilży, niż prawdziwej siarczystej zimy. Dla niektórych może to i lepiej, bo drogi były przejezdne i odszedł cały ten stres związany z prowadzeniem po śliskiej jezdni. Oczywiście w niektórych regionach zima była o wiele bardziej śnieżna, u nas niestety jakoś przeszło bokiem. Na pewno drogowcy mieli co robić, tylko nie u nas. Spacerowo, rekreacyjnie bardzo zły czas, mało okazji do ruchu na świeżym powietrzu, ale w lutym na pewno sobie odbijemy.
Wygrana w konkursie
Z przyjemnych rzeczy to na pewno kosmetyki, które udało się wygrać w konkursie na Instagramie. Seria Emotopic chodziła za mną od dawna. Tym bardziej, że w tamtym roku miałam kilka próbek SPF 50 Mineralny Krem Ochronny, a stary krem już mi się skończył. O ochronę UV dbam przez cały rok, jednak czasami krem się skończy i nie zdążę kupić nowego. Reszta kosmetyków czyli Pianka i Balsam są dla syna, ale też mu je podkradam. Co tu dużo pisać, są to bardzo skuteczne produkty w przypadku suchej i podrażnionej skóry, na pewno warte zakupu. Coraz częściej spoglądam w kierunku pielęgnacji aptecznej.
Czytelnicza porażka?
Pokazywałam Wam tą książkę przy okazji podsumowania 2021, jest to jedyna pozycja przeczytana w tym miesiącu. Nie będę ukrywać, czasu zabrakło, choć plany czytelnicze były spore. Nie będę też pisać osobnej recenzji tej książki, bo nie była dla mnie jakoś bardzo odkrywcza. Jest to zbiór wszystkiego tego co już wiedziałam wcześniej: "Zaakceptuj siebie takim jakim jesteś i ciesz się szczęśliwym życiem bez lęku". Na pewno pomocne są tu przykłady osób z problemami przytaczane przez autorkę, która zajmuje się prowadzeniem psychoterapii. Pod koniec książki także przydatne dla niektórych Ćwiczenia, które mogą (ale nie muszą) zmienić nasze życie. Sami wiecie jak to jest z poradnikami, czasami pewne zmiany są bardzo trudne do wprowadzenia, co nie znaczy że niemożliwe.
Dziś krótkie podsumowanie, cieszę się że styczeń już się kończy. Był to trudny dla nas czas, ale potrzebne są i takie dni. Później człowiek bardzo docenia spokój i stabilizację. Do zobaczenia w lutym.