Letnia pielęgnacja stóp naturalnymi kosmetykami Bioturm i Lavera


Hej, dziś postanowiłam poruszyć temat pielęgnacji stóp. Podczas, gdy mój mały szkrab szaleje po pokoju, ja przybliżę Wam całkiem przyjemną trójkę produktów bardzo przydatnych do uzyskania zadbanego wyglądu części ciała tak często i ochoczo prezentowanej latem. Zwłaszcza, gdy mamy piękne obuwie chcemy, aby do niego pasowała piękna stopa. Jak się okazuje, wcale nie trzeba stracić majątku na zabiegi pedicure.


Moją pielęgnację stóp zaczynam od kąpieli w misce z wodą z dodatkiem Płynu do kąpieli stóp z mocznikiem Bioturm nr 81. Dozowanie wynosi około 2 nakrętki płynu na dwa litry wody. Kąpiel wykonuje 2 - 3 razy na tydzień. 150 ml/ cena ok 36 zł (mi udało kupić się w promocji), a starcza na kilkanaście zastosowań, więc jest to kosmetyk wydajny i pomimo swojej ceny, jak na produkt do stóp to warto było go kupić. Zresztą ja na pielęgnację stóp muszę przeznaczyć i tak określoną kwotę.
Płyn Bioturm barwi wodę na kolor biały, nie wytwarza piany, a zapach ma taki trochę jak szampon. Wystarczy moczyć stopy 10 minut, aby zgrubiały naskórek w wyraźny sposób stał się miękki i łatwy do usunięcia Pumeksem. Płyn nie wysusza skóry, delikatnie nawilża i odświeża. Można go zastosować również bez zakończenia zabiegu pumeksem.



Donegal Pumeks Wulkaniczny jest kolejnym krokiem w pielęgnacji stóp.
Ten Pumeks jest naprawdę profesjonalny, ostry, a przy tym łagodny. Bardzo pewnie leży w dłoni, więc nie można sobie nim zrobić krzywdy. Kosztuje około 15 zł, a nabyć go można np. w drogerii Laboo. To dobra inwestycja, gdyż pumeks jest bardzo trwały. Nie zapycha się  jak tanie pumeksy w kostce. Po użyciu wystarczy go wypłukać pod bieżącą wodą i powiesić na sznureczku, następnym razem jest jak nowy. Co mnie zadziwiło najbardziej, to po tym pumeksie naskórek tak szybko nie narasta i stopy dłużej są zadbane. Pewnie to i zasługa kolejnego produktu, jakim jest krem do stóp.



Lavera Krem do stóp z bio-makadamią i ziemią mineralną z linii Basis Sensitiv, który zaskoczył mnie wydajnością i lekkością. Jest to krem wprost idealny na lato. Szybko się wchłania, delikatnie nawilża moje stopy tak , że cały czas wyglądają na zadbane.
Nie wiem, czy byłabym zadowolona z niego w inne miesiące, niż lato, gdyż wtedy potrzebuje bogatszej pielęgnacji stóp. Jednak obecnie Krem ten sprawdza się u mnie wyśmienicie. Lubię go za to, że mogę ubrać buty i stopa w nich się nie ślizga od kremu. Poza tym jego zapach jest naprawdę przyjemny, odświeżający i naturalny zarazem. Ewidentnie czuć w nim glinkę mineralną, taką samą czułam w Szamponach z Glinką np. z Sante lub Argital. Krem do stóp Lavera kosztuje ok 18 zł, za 75 ml


Mogę Wam z czystym sumieniem polecić powyższą trójkę. Produkty te są idealne do utrzymania zadbanych stóp nie tylko latem.

Komentarze

  1. stopy ... moja pięta achillesowa ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja ostatnio kupiłam sobie fajną szczotkę ze zdzierakiem na promocji w Rossmannie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. mam taki sam pumeks ale ostatnio mega mocno zaniedbuję swoje stopy, kiedyś pamiętałam o regularnym tarciu teraz to już mnie tylko skarpetki złuszczające ratują

    OdpowiedzUsuń
  4. ja ostatnio mam bzika odnośnie pielęgnacji stóp :) dziękuję za polecenie kosmetyków :) Muszę też zaopatrzyć się w dobry pumeks :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam jeden z kosmetyków do stóp marki Bioturm. Po przetestowaniu napiszę recenzję.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam kosmetyków Bioturum, a z Lavery przetestowałam bardzo niewiele i to z innych kategorii...

    OdpowiedzUsuń
  7. Zamiast pumeksu używam masażera elektrycznego z nakładką trącą. Ciekawi mnie ten kremik ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam się szczerze, że o stopy dbam w ostatniej kolejności. Jednak to nie z lenistwa a z powodu tego, że nie są one wymagające.

    OdpowiedzUsuń
  9. nie znam tych produktów, ale pumeks wygląda na fajny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja jakoś nie mam wymagających stóp i nie za wiele z nimi robię. Mój tata korzysta z pumeksu wulkanicznego i mówi,że jest świetny.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog