Pierwsze kroki ze szczotkowaniem ciała + Balsam do ciała Bio happy Greenwood


Czym jest szczotkowanie ciała pisać nie będę, bo post mój to podzielenie się  wrażeniami na temat metody, a nie informacja, którą każdy może sobie wyszukać w Google. Polecam Wam też poczytać np. na Avebio-blogu
Do szczotkowania potrzebna jest chęć, dobre nastawienie, szczotka z naturalnego włosia, mydło pod prysznic oraz dobry balsam do ciała.


Szczotka kupiona w Rossmann (For Your Beauty Wellness, za nie całe 10 zł), bo nie chciałam wydawać wiele na sprzęt, zanim nie przekonam się ostatecznie, czy ta metoda jest dla mnie czy też nie. Szkoda tylko  że nie wzięłam szczotki z długą rączka, bo jest problem z wyszczotkowaniem pleców.


Moje spostrzeżenia są też takie, że po masażu szczotką dobrze służy umycie się pod prysznicem mydłem naturalnych (lub dobrym żelem). A dlaczego tak? Ponieważ kiepski produkt myjący może wywołać swędzenie, jak to było w moim przypadku. Także do mycia polecam mydło Cztery Szpaki (pokazywałam na Instagram, a recenzja będzie kiedyś na blogu). Sprawdza się też Dudu - Osun

A chciałam jeszcze napisać o Balsamie do ciała. Z moim odczuć wynika, że po szczotkowaniu dobry jest tłusty balsam do ciała, nakładany bezpośrednio po osuszeniu ciała ręcznikiem, lub nawet olejek do ciała.  Ja korzystałam akurat z dość lekkiego produktu, co nie znaczy, że był on zły. Jednak na zimniejsze miesiące lepiej jest zastosować coś bogatszego.

Bio happy Balsam do ciała Greenwood - do kupienia na Matique.pl,

150ml/ 21 zł

Produkt wystarczył mi na około miesiąc.




W składzie dużo olejków i maseł naturalnych, ale konsystencja bardzo lekka, choć nie płynna. Wchłania się szybko, akurat przy szczotkowaniu trochę schodzi, więc lubię jak balsamu nie trzeba długo wcierać.

Zapach: Nuty zapachowe: mirra, galbanum, rozmaryn, mięta, lawenda, eukaliptus, słodka mirra, wanilia, wetiwer.

Po przeczytaniu  opisu na sklepie spodziewałam się  "zielonego" zapachu, a tym czasem okazał się on  słaby i ulotny. Bardziej czułam tą lawendę i eukaliptus, niż  samą wanilię. Generalnie ciężko mi opisać ten zapach, a wiemy przecież, że każdy może mieć inne odczucia.




Po miesiącu prób z metodą szczotkowania na sucho mam takie spostrzeżenia:

  • Można bez problemu wygospodarować czas na szczotkowanie 3 - 4 razy w tygodniu, ja robię to na ok 2 godziny przed snem. A dlaczego to piszę? Bo dotychczas byłam przekonana, że ja nie mam na to czasu. 
  • Metoda znacznie wygładza naskórek, poprawia koloryt i ukrwienie. Działa jak dobry peeling, bez konieczności pocierania się produktem z drobinkami . Spodobało mi się to przesuwanie szczotką po skórze. Przy tym Szczotka mnie nie podrazniła czyli wcale nie mam tak wrażliwej skóry jak myślałam . 
  •  Szczotkowanie w moim przypadku odpręża, redukuje stres i likwiduje bóle nóg. Miałam problemy z zasypiam, bo moje nogi były czasem tak zmęczone całodniową bieganiną. Szczotkowanie usuwa opuchnięcia i zastoje. Jednak weźcie pod uwagę to, że przeciwwskazaniem są żylaki. 







Komentarze

  1. Próbowałam, ale to nie dla mnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawie brzmi, miałam szczotkę ale ją tylko szorowałam plecy ;D Ciekawy pomysł z takim " Masażem" ale ja chyba zostanę przy myjce :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja jakoś zawsze sceptycznie podchodziłam do szczotkowania i jakoś nigdy tak naprawdę nie próbowałam na dłuższą metę tego robić :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Słyszałam sporo dobrego o szczotkowaniu, ale jakoś nie mogę się przełamać i spróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, fajny pomysł. Musze spróbować szczotkowania

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy wcześniej nie miałam z nim styczności,ale zaciekawił mnie i chętnie poznałabym go bliżej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szczotkowanie jest bardzo dobrą opcją :)

    OdpowiedzUsuń
  8. pewnie niesie to ze sobą ulgę, ale dla mnie na pewno to nie jest
    jestem za leniwa do tego

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog