Boso po śniegu. Czy mróz szkodzi?
Polskie Morsy
Skąd więc biorą się Ci ludzie, którzy chodzą w góry ubrani tylko w bieliznę, czapki i buty?
Zaskoczę pewnie Was, bo wbrew pozorom nie są to samobójcy. Przynajmniej większość z nim nie ma zamiaru utracić życia. Wręcz przeciwnie, ludzie Ci chcą nie tylko ekstremalnych wrażeń, ale przede wszystkim liczą na wzniesienie się na wyższe poziomy egzystencji.
Polepszenie parametrów organizmu, uzyskanie korzyści na wielu poziomach, łącznie z wyleczeniem pewnych chorób. To tylko niektóre z zalet chodzenia po mrozie, czy też zimnych kąpieli.
Niestety, ale nie każdy do takich eskapad się nadaje. Potrzeba miesięcy, a nawet lat praktyki, odpowiedniego przygotowania. Zaawansowani w takich technikach bez trudu chodzą w góry i nie odmrażają sobie niczego. Po prostu w pełni panują nad reakcjami własnego organizmu.
Oczywiście są też przypadki wyjątkowe, ludzie którzy idą na takie eskapady totalnie nie przygotowani. Coś tam przeczytali, zachłysnęli się wiedzą z Internetu, nie sprawdziwszy nawet dokładnie na czym to ma polegać. Łatwo w taki sposób o tragedię, a media mają o czym pisać i mówić.
Wim Hof
Jednym z pionierów "zimowego trendu" jest Holender Wim Hof. Przekroczył on granice ludzkich możliwości wielokrotnie, zdobywając kolejne rekordy. A co więcej znalazł naśladowców i szkolił następnych śmiałków. Zainteresowanych odsyłam do książki "Droga Icemana. Metoda Wima Hofa. Ćwiczenia oddechowe, trening z zimnem oraz praca z umysłem".
Nie łudźmy się jednak, że takie techniki będą proste dla każdego. Wymagają niewiarygodnych zdolności fizycznych i psychicznych. Panowania w 100 % nad reakcjami ciała i przede wszystkim solidnego przygotowania. Nie trzeba wcale od razu biegać w bieliźnie w góry, może warto zacząć od zimnych pryszniców, a to również dostarczy nam korzyści zdrowotnych, przy tym nie narażając się na szkody.
Boso po śniegu
Niektórzy z pewnością zbyt mocno popłynęli w trend zdobywania nadludzkich umiejętności itp., tym samym nieco się zagubili. Nie chodzi tu o brawurę, popisywanie się, co niestety robi wiele osób wrzucając zdjęcia i filmy ze swoimi wyczynami.
Czymś zupełnie innym są spokojne ćwiczenia oddechowe w zaciszu domowym, połączone z relaksacją umysłu. Naprzemienne ciepłe-zimne prysznice, chodzenie boso po porannej rosie itp. To z pewnością może być korzystne dla zdrowia i uodparnia na choroby.
Nawet ten krótki bieg po śniegu podczas słonecznej zimowej aury nam nie zaszkodzi. Można faktycznie odnieść wymierne korzyści. Ważne są inne aspekty, jak dieta, panowanie nad stresem itp. A zdrowy rozsądek to sprawa nadrzędna w tego typu praktykach.
Nigdy bym się na morsowanie nie odważyła
OdpowiedzUsuńna yt jest fajny wywiad z kariologiem ktory tlumaczy co i jak
OdpowiedzUsuńJa nie mam nic przeciwko morsowaniu jeśli ktoś to robi z głową i nie na pokaz, ale to co się ostatnio dzieje to mnie tak wkurza, że nawet nie masz pojęcia ;/ jednak debil zostanie debilem i nic na to się nie poradzi.
OdpowiedzUsuńMorsowanie to nie taki prosty temat. Trzeba się do tego przygotować i nie szaleć. Wszystko z głową. Ja raczej nigdy bym się na to nie zdecydowała :D
OdpowiedzUsuńMnie sięnigdy nie nudzi :D
OdpowiedzUsuńSzkoda że wraz z rozwojem technologi, ludzie tracą zdolność samodzielnego i logicznego myślenia.
OdpowiedzUsuń