Martina Gebhardt SheaButter Mleczko i Tonik do cery wrażliwej


Produkty z linii Shea Martina Gebhardt znalazły się w planach pielęgnacji jesiennej jeszcze we wrześniu. Tonik już zużyłam, jestem w trakcie stosowania mleczka, jednak napiszę dziś o nich razem. Uważam, że te produkty dobrze się uzupełniały i szkoda, że tonik skończył się dużo wcześniej od mleczka.
Za ten stan odpowiada z pewnością moja mała systematyczność w używaniu mleczka, ponieważ nie maluje się codziennie. Pojemność toniku to 100 ml a mleczka 150 ml. Toniku używałam o wiele częściej, służył mi także do glinek.


Zanim przejdę do opisu właściwości, przypomnę za co tak lubię kosmetyki Martina Gebhardt:

Przede wszystkim za czyste naturalne składniki, dobrane idealnie i minimalistycznie. Od początku lubię ich opakowania z mlecznego szkła, ciężkie, dające poczucie luksusu. Są poręczne i nigdy nie zdarzyło mi się, aby mi coś upadło.

Tonik i mleczko dozuje się wygodnie, pompki się nie zacinają. Pojemności mają akurat umożliwiające ich zużycie zgodnie z terminem przydatności po otwarciu.

Można wybrać mniejsze lub większe pojemności. Nie ma obawy że coś się zmarnuje. Lepiej i tak brać mniejsze, kosmetyki te są bardzo wydajne. Jedynie tonik szybciej idzie, ale ja mam cerę skłonną do zanieczyszczeń i toniku używam dużo.

Warto się zapoznać bliżej z właściwościami:

"Wszystkie produkty z linii SHEA są pozbawione olejków eterycznych, alkoholu, wyciągów ziołowych i surowców pszczelich. Podobnie jak wszystkie pozostałe produkty Martina Gebhardt, nie zawierają one żadnych konserwantów, środków powierzchniowo-czynnych, syntetycznych bądź identycznych z naturalnymi surowców, wosków parafinowych, ani syntetycznych substancji zapachowych.

Linia z masłem shea jest całkowicie pozbawiona wszelkich substancji, które mogłyby podrażnić skłonną do reakcji alergicznych skórę. Ilość komponentów jest ograniczona do minimum, i są one możliwie najłagodniejsze."




"Delikatny tonik, przeznaczony do wzmacniającej, odświeżającej tonizacji skóry szczególnie wrażliwej i alergicznej. Wyciąg wodny z czarnego bzu i woda różana łagodzą podrażnioną skórę."




Łagodzące, bezzapachowe mleczko oczyszczające na bazie masła shea i oliwy z oliwek, przeznaczone do demakijażu i codziennej pielęgnacji wrażliwej i alergicznej skóry twarzy.



Skład toniku: woda, hydrolat czarnego bzu*, hydrolat kwiatów róży damasceńskiej°, esencja spagiryczna z wyciągu z orzechów shea*.

Skład mleczka: woda, oliwa z oliwek°, masło shea*, lecytyna*, hydrolat kwiatów róży damasceńskiej°, esencja spagiryczna (z masła shea*, złota, srebra, siarki), alkohol cetylowy, alkohol cetearylowy.

° składniki pochodzące z upraw kontraktowanych przez Demeter
* składniki pochodzące z kontrolowanych upraw biologicznych



Nie testowany na zwierzętach. PRODUKT WEGAŃSKI.


Moje wrażenia:

Jak widzimy, producent nie obiecuje nam fantazyjnych właściwości. Produkty z przeznaczeniem do cer alergicznych mają przede wszystkim nie szkodzić, wspierać cerę. Ta linia z shea taka własnie jest.

Mleczko dobrze sobie radzi z delikatnym makijażem i jest łagodne dla skóry i oczu. Mleczko nakładam palcami, masuje i zmywam wodą i myje jeszcze twarz żelem. Nie mam pandy pod oczami. Tusz jednak mój jest ekologiczny, ostatnio z So Bio etic, więc nie wiem jakby to było z mascarą drogeryjną?

Tonik jest świetnym hydrolatem. Bardziej do odświeżania cery, niż do jej oczyszczenia. Dzięki temu nie zaburza naturalnego rytmu skóry. Jednak jak Wam się cera przetłuszczać lubi, to zdecydowanie może być za słaby. U mnie bardziej się sprawdził tonik z linii Salvia i tamtemu chyba mało co dorówna. Tak to już jest jak się odkryje skarb. 

Tonik z shea jest dobrym uzupełnieniem mleczka, choć ja akurat mleczko używam nieco inaczej. Lubię sobie ustalać pielęgnację według siebie i często nie przejmuje się zaleceniami producenta. W kolejności ma być: Mleczko - tonik- krem/umulsja. Przy filozofii Martina Gebhardt rezygnujemy z kremów na noc, dzięki czemu cera ma się oczyścić nocą. 

U mnie schemat jest taki: Zmywam makijaż mleczkiem, myję twarz żelem lub mydłem, daje kremy, na noc tym bardziej odżywcze. Gdybym umyła twarz tylko mleczkiem i tonikiem, to czułabym się brudna , mam taką cerę i nic nie poradzę. Lubi być oczyszczona dobrze i nawilżona mocno. 


No i teraz jak z tym działaniem?

Z toniku byłam ogólnie zadowolona, czasem był jednak zbyt delikatny. Sprawdził się do glinek.  100 ml toniku poszło mi zbyt szybko, ale w końcu po to jest, aby go używać. Tonikiem zraszałam sobie twarz, aby mi glinka nie wyschła. Używałam go  po myciu twarzy. Tonik wspaniale koi wszelkie podrażnienia, a z glinką białą tworzy cuda. Buzia jest taka ukojona i znikają wszelkie zaczerwienienia, goją się szybciej zmiany po trądziku. Tonik byłby dla mnie ideałem na zimę, przez to jego kojące działanie. 


Mleczko delikatnie mnie zapycha, gdy zastosuje go bez zmywania wodą, jest to widoczne na drugi dzień, trochę dziwne? Jednak pozostanę przy moim sprawdzonym sposobie pielęgnacji, czyli będę zmywać mleczko wodą i żelem.  A trochę szkoda, bo i produkt traci ze swoich dobroczynnych właściwości, przez to że szybko się go spłukuje, ale coś za coś jak to mówią. Myślę, że przy cerze suchej może być to działanie bardzo kojące i nawilżające wręcz. Mleczko w konsystencji jest lekkie, nie tłuste, nie spływające, nie migruje do oczu, nie robi mgły. Prawie nie ma zapachu. 


Podsumowując:
Zarówno Tonik, jak i Mleczko z Shea uważam za bardzo udane produkty. Zwłaszcza do cer alergicznych krzywdy nie zrobią, a będą wspierać skórę. Jednak do cery skłonnej do zanieczyszczeń  mogą być ciut za słabe. Ja kupiłam dlatego, że moja cera ma epizody suchości i alergii wręcz, ale bywa też i  tłusta i trądzikowa. W tym przypadku czasem ciężko znaleźć jest złoty środek. 





Komentarze

  1. Podobają mi się opakowania, na pierwszy rzut oka nie widać że to szkło:)
    Chętnie sprawdziła bym tonik,jak widzę nie ma w składzie alkoholu co bardzo mi się podoba.Mleczka z reguły mnie zapychają więc omijam wszystkie.

    OdpowiedzUsuń
  2. :Szkoda, że nie lubię mleczek do demakijażu :-(

    OdpowiedzUsuń
  3. wydają się być fajnymi produktami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Co do tej firmy to na razie mam jedno hasło: kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. polecam, jak będziesz miała możliwość spróbuje koniecznie

      Usuń
  5. Mleczka nie znam, ale z toniku także byłam zadowolona. Lubię te delikatność.

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie uzywalam. bardziej lubie plyny mineralne

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiam masło shea w kosmetykach. Szkoda, że mleczko zapycha. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie jest to jakieś wielki zapychanie, jak się buzię zmyje żelem i wodą to prawie nic nie ma

      Usuń
  8. Fajnie, bo są bardzo delikatne, a to lubię w tego typu kosmetykach. :-)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja też preferuje żel do mycia twarzy

    OdpowiedzUsuń
  10. plus za to że nie testowany na zwierzętach:) poza tym wydaje się ciekawy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chyba coś dla mnie, bo u mnie na twarzy istne szaleństwo do tego stopnia, że siedzę na zwolnieniu w domu i nie wychodzę z domu, dopóki nie zrobi się ciemno :(
    Minimalizm na 1000% jeśli chodzi o kosmetyki, ale chyba muszę dotychczasową pielęgnację wywrócić do góry nogami i pomyśleć, co by tu sobie skomponować, aby okiełznać sytuację i nie zrobić sobie krzywdy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż tak źle ? U mnie na szczęście sytuacja opanowana.

      Usuń
  12. Właśnie szukam czegoś dobrego do warzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie znam tej firmy i nigdy wcześniej dotąd nie spotkałam żadnych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  14. Po tonik sięgnę na pewno, nad mleczkiem się zastanowię :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mleczek już raczej nie używam, choć z takim składem mogłabym spróbować.

    OdpowiedzUsuń
  16. Poszukuję jakiegoś dobrego toniku ale obawiam się że ten byłby za słaby do mojej tłustej cery :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog