Lily Lolo Puder matowy Flawless Matte
Jestem zadowolona z działania podkładu Lily Lolo Warm Honey, który jako jeden z nielicznych mineralnych produktów faktycznie matuję cerę. Jednak zapragnęłam czegoś więcej. Postawiłam na typowy produkt matujący z tej marki, czy się nie zawiodłam? O tym dalej...
"Flawless Matte to wyjątkowy kosmetyk matujący. Doskonale sprawdza się jako naturalna baza pod podkład lub też jako nieskazitelne wykończenie makijażu. Ten puder o właściwościach absorbujących sebum zabezpiecza skórę twarzy przed nadmiernym świeceniem. Świetnie sprawdza się również jako mineralna baza pod cienie.
- nie zawiera drażniących substancji chemicznych, nanocząsteczek, parabenów, tlenochlorku bizmutu, talku, sztucznych barwinków i konserwantów
- bezzapachowy
- lekki i niezwykle drobno zmielony, co gwarantuje wyjątkową trwałość makijażu
- optyczna redukcja drobnych zmarszczek i niedoskonałości cery
- wybierz puder matujący, by kontrolować świecenie się skóry
- 100% naturalny
- może być używany przez wegetarian i wegan"
Skład: KAOLIN, MICA
Puder zwiera tylko dwa składniki! Popatrzcie, czy jakiś drogeryjny puder ma tak prosty skład? Ja takiego nie znam, ale może się mylę. Puder ten nie ma konserwantów, gdyż ich nie potrzebuje. Taki skład może mieć także działanie lecznicze na cerę. Więc czy nie warto go mieć.
"Aplikuj oszczędnie na lub pod podkład w miejscach, gdzie cera ma tendencje do świecenia się. Możesz go również wymieszać z kremem nawilżającym, aby uzyskać bazę kontrolującą wydzielanie sebum. Puder ten jest również idealną bazą pod cienie do powiek."
Puder umieszczono w typowym dla Lily Lolo: solidnym, okrągłym pudełku z sitkiem, które jest zabezpieczone na czas podróży, można regulować ilość dozowanego proszku poprzez przesunięcie sitka.
Puder jest koloru białego, ale jest transparentny, czyli na skórze staje się niewidoczny. Według mnie jest faktycznie bardzo miałki. Ogólnie to na twarzy go nie czuje, jest leciutki, aksamitny w dotyku. Zarówno, gdy zastosuje go jako wykończenie makijażu, jak i na sam krem, kiedy tylko chcę matowego efektu, bez krycia. Nie stosowałam go jedynie przed podkładem, gdyż nie czułam takiej potrzeby. Jak już wspominałam (przy okazji recenzji kredki), nadaje się też na powieki, jako baza matująca pod cienie i kreskę.
Puder Flawless Matte doskonale trzyma się pędzla Super Kabuki, o którym już pisałam na blogu (Tutaj). Podczas aplikacji nad twarzą nie unosi się chmura pyłu, jak bywa to w przypadku niektórych pudrów sypkich. Jednak puder wydaje mi się dość suchy w dotyku. Jeśli bym nie użyła mocnego kremu nawilżającego, to myślę, że mógłby też wysuszyć cerę.
Dodam, że pędzel Super Kabuki po pół roku nadal ma się dobrze i pomimo, że nie traktuje go zbyt dobrze (tzn. nie cackam się z nim jak z jajkiem), to nie widzę na nim śladów zużycia. Włosie nadal jest mięciutkie, nie wypada oraz zachowuje kształt. Poniżej pędzel z pudrem Flawless Matte.
Jeśli chodzi o zużycie to Flawess Matte jest pudrem bardzo wydajnym. Przy mojej częstotliwości malowania starczy mi chyba na rok. Na opakowaniu widzę, że jest ważny 24 miesiące od otwarcia.
Moim zdaniem warto w niego zainwestować. To produkt o świetnych cechach użytkowych, dobrze wpływa na cerę. W przypadku dużych problemów spełnia rolę, do 5 godzin cera się nie świeci, wygląda zdrowo, nie sztucznie.
7g w 40ml słoiczku z sitkiem 81.90 zł/ Costasy.pl
"Aplikuj oszczędnie na lub pod podkład w miejscach, gdzie cera ma tendencje do świecenia się. Możesz go również wymieszać z kremem nawilżającym, aby uzyskać bazę kontrolującą wydzielanie sebum. Puder ten jest również idealną bazą pod cienie do powiek."
Puder umieszczono w typowym dla Lily Lolo: solidnym, okrągłym pudełku z sitkiem, które jest zabezpieczone na czas podróży, można regulować ilość dozowanego proszku poprzez przesunięcie sitka.
Puder Flawless Matte doskonale trzyma się pędzla Super Kabuki, o którym już pisałam na blogu (Tutaj). Podczas aplikacji nad twarzą nie unosi się chmura pyłu, jak bywa to w przypadku niektórych pudrów sypkich. Jednak puder wydaje mi się dość suchy w dotyku. Jeśli bym nie użyła mocnego kremu nawilżającego, to myślę, że mógłby też wysuszyć cerę.
Dodam, że pędzel Super Kabuki po pół roku nadal ma się dobrze i pomimo, że nie traktuje go zbyt dobrze (tzn. nie cackam się z nim jak z jajkiem), to nie widzę na nim śladów zużycia. Włosie nadal jest mięciutkie, nie wypada oraz zachowuje kształt. Poniżej pędzel z pudrem Flawless Matte.
Jeśli chodzi o zużycie to Flawess Matte jest pudrem bardzo wydajnym. Przy mojej częstotliwości malowania starczy mi chyba na rok. Na opakowaniu widzę, że jest ważny 24 miesiące od otwarcia.
Moim zdaniem warto w niego zainwestować. To produkt o świetnych cechach użytkowych, dobrze wpływa na cerę. W przypadku dużych problemów spełnia rolę, do 5 godzin cera się nie świeci, wygląda zdrowo, nie sztucznie.
7g w 40ml słoiczku z sitkiem 81.90 zł/ Costasy.pl
Puder bywa w promocji i wtedy jest taniej.
lubię ten puder, fajnie współpracuje też w drogeryjnymi podkładami.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się sprawdza tak szeroko
UsuńMam ten puder i muszę przyznać, że polubiłam się z nim :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie jestem wierna Annabelle minerals :)
OdpowiedzUsuńjesczez go nie używałam :)
OdpowiedzUsuńNie znam, ale wygląda na to, że nie da się go nie lubić :)
OdpowiedzUsuńTrochę się da :) ja nie polubiłam :) ściągał mi skórę i wysuszał.
Usuńoj to nie fajnie, ale może takie masz skłonności
Usuńja nie używam już od dawna pudru matującego/ utrwalającego. jedynie od święta latem ale nie mam za bardzo takiej potrzeby. lekki błysk mi nie przeszkadza, moja skóra nie jest tłusta , mam większy problem z jej suchością ,
OdpowiedzUsuńkażdy ma inną cerę i problemy
Usuńlubię ich produkty, ja akurat mam puder rozświetlający z tej serii :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam kaolin:) gdybym stosowała pudry to pewnie bym się skusiła ale podkład mineralny mi wystarcza:)
OdpowiedzUsuńJa też jestem zadowolona z samego podkładu mineralnego, ale ten puder jest naprawdę ekstra i daje radę na stresujące sytuacje.
UsuńSpodziewałam się, że okaże się fajnym :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten puder! Pięknie się prezentuje na skórze i rzeczywiście działa.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś zadowolona.
Usuńkosmetyków Lily Lolo nie znam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przetestować. :)
OdpowiedzUsuńLily lolo to jedna z moich ulubionych firm kosmetycznych. :-)
OdpowiedzUsuńMam ten puder, ale jeszcze nie mogę nic o nim powiedzieć, bo próbuje zużyć puder matujący w Kolorówki.
OdpowiedzUsuńja też bardzo długo zużywam wszystkie pudry
Usuńciekawe czy i jak by sie u mnie sprawdził
OdpowiedzUsuńMam go i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie muszę go wypróbować. Czytałam o nim już tyle dobrego, że z pewnością się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie.
UsuńSkład na prawdę wart uwagi :) Te drogeryjne mogą się schować ;)
OdpowiedzUsuńdokładnie TAK !
UsuńMuszę go upolować:) Naprawdę skład ma świetny, a moja strefa T okropnie się błyszczy...
OdpowiedzUsuńPrzypuszczam, że taki puder sprawdziłby się u mnie latem :)
OdpowiedzUsuńJsk do tej pory o dziwo nie miałam do czynienia z minerałami. Ale wczoraj zastanawiałam się nawet nad Bare minerals ;)
OdpowiedzUsuńMoja sis go używa, jest zadowolona jest jej numerem 1 obecnie.
OdpowiedzUsuń