Aktualna, wieczorna pielęgnacja twarzy


Pielęgnację twarzy dobieram zawsze kierując się obecnym stanem cery. Duży wpływ na to ma także pogoda. Ponieważ przygotowałam się na mrozy, a pogoda jest zupełnie inna, musiałam nieco zmodyfikować swoje plany. Tak oto wygląda mój zestaw wieczorny na styczeń, kosmetyki te poznałam już w grudniu, dlatego mogę napisać o nich nieco więcej.


D’ALCHÉMY MICELAR CLEANSING WATER Płyn micelarny do demakijażu


Buteleczka szklana z atomizerem/ 30 ml /Cena?/ dalchemyskincare.com


Płyn jest dla mnie wydajny, ponieważ maluje się bardzo oszczędnie, 30 ml spokojnie starczy mi na miesiąc. Jak wiele osób gustujących w pielęgnacji naturalnej lubię minimalizm. Codziennie używam tylko kredki, jasnego cienia. Gdy mam wyjść np. na zakupy, to jeszcze pomadkę i róż mineralny, ale do popołudnia ściera się to samoistnie. Puder mineralny zazwyczaj używam gdy jest bardziej mroźno, a ostatnio jak widać pogoda bardziej wiosenna. Nie narzekam na stan cery, poza cieniami pod oczami, nie wiele mam do zakrycia. 
Przechodząc do właściwości Płynu micelarnego nowej, polskie marki  D'alchemy uważam, że jest to  skuteczny produkt. Jak na mój skromny makijaż, to wszystko usuwa szybko.Wystarcza jeden duży wacik i makijaż, zanieczyszczenia schodzą migiem. Płynem spryskuje wacik i przecieram twarz. Nie podrażnia okolic oczu, nie ściąga skóry, a doskonale przygotowuje do dalszych etapów pielęgnacji. W końcu czysta skóra to podstawa. Nie poleciłabym go jednak do stosowania z zamian toniku.
Warto wiedzieć, że producent rekomenduje ten Płyn do cery dojrzałej, wymagającej: skłonnej do podrażnień i zaczerwienienia. Świetne właściwości preparatu osiągnięto dzięki dużej zawartości hydrolatu różanego.  Kluczowe składniki Płynu micelarnego D'alchemy: Hydrolat z Róży damasceńskiej, Hydrolat z Róży francuskiej, Ekstrakty z jabłka, żeń-szenia, jęczmienia, brzoskwini, pszenicy. 



 Fitokosmetik Czarna oczyszczająca Glinka Wulkaniczna Kamczacka


Słoiczek plasikowy 155 ml/ ok 10 zł/ Drogerie Laboo

Gotowa Glinka w paście/kremie, przeznaczona do bezpośredniego zastosowania na skórę, jako maseczka do twarzy, ciała i włosów. Moja buzia lubi się przesuszać, dlatego na co dzień myję ją czymś delikatnym. Odstawiam mydła i żele na rzecz emulsji, mleczek, olejków myjących, a obecnie jest to ta glinka. Mycie twarzy glinką nie jest dla mnie niczym nowym, kiedyś już stosowałam tą metodę.
Trochę obawiałam się, że jest to kosmetyk produkcji rosyjskiej, jak się okazało bezpodstawnie. Glinka choć czarna jak smoła, wydawać się mogło, że będzie trudna do zmycia. Jednak pod prysznicem dobrze się zmywa. Nie odważyłabym się jej zmywać pod umywalką.
Wraz ze zmytą Glinką dobrze schodzą resztki codziennych zanieczyszczeń. Nie ma wyraźnego czy uciążliwego zapachu. Jest za to taki świeży i ziołowy, w moim odczuciu nie sztuczny. Czasem nakładam ją na dłużej, kiedy np. myję włosy, wtedy ma szansę zadziałać głębiej porów skóry, jak zaleca producent, powinna być na twarzy 15 minut. Nie przesuszyła mnie, ani nie podrażniła, bo stosuje ją zazwyczaj będąc pod prysznicem, więc maska nie ma szans wyschnąć na twarzy. A jak wiecie, glinka nie powinna wyschnąć na skórze.
Czarna Glinka wulkaniczna to bardzo fajna alternatywa dla tradycyjnych  produktów myjących. Można ją stosować na zmianę z innym produktem myjącym np. mleczkiem i ja tak właśnie robię.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to tandetne opakowanie,

Fitomed Mgiełka do twarzy Różana, odświeżająco-nawilżająca, do cery suchej 


Butelka plastikowa (PET) z atomizerem 200 ml/ 13,50 zł / Fitoteka.pl

Mgiełka Różana Fitomed to dobra alternatywa dla tradycyjnych toników, czy hydrolatów. Wiosną i latem lubiłam toniki  z Vianek i Bielenda, teraz też czasem do nich wracam. Ostatnio jednak wolę, jak tonik nie zawiera substancji myjących. W przypadku tej mgiełki tak właśnie jest, skład jest krótki i prosty 
Jak rekomenduje producent Mgiełka Różana świetnie działa na cerę suchą, dojrzałą. Sprawdza się w pomieszczeniach ogrzewanych, idealnie znosząc uczucie ściągnięcia, przesuszenia. U mnie jest kolejnym etapem pielęgnacji. Po myciu twarzy wodą, nawet gdy stosuje łagodne środki do jej oczyszczania, to pozostaje takie uczucie napięcia skóry. Po przetarciu wacikiem nasączonym Mgiełką uczucie to znika, jest wrażenie nawilżenia, ukojenia cery. Staram się, aby twarz była jeszcze trochę wilgotna i wtedy od razu aplikuje olejek na twarz.
Warto wspomnieć, że Mgiełka posiada dość nie typowy zapach. Niby jest róża, ale taka cierpka i ziołowa, dla mnie orzeźwiająca. Preparat nie pozostawia uczucia klejącej się skóry, za to dobrze tonizuje i zmiękcza.



D’ALCHÉMY INTENSE SKIN REPAIR OIL Intensywnie regenerujący olejek do twarzy



Buteleczka Szklana z pipetą / 10 ml /Cena ?/  dalchemyskincare.com

Dość lekki, szybko wchłaniający się olejek do twarzy, w składzie którego są jedne z moich ulubionych olejów, czyli Arganowy i Lniany, a także cenne dla mojej skóry oleje: Migdałowy, Jojoba i Makadamia. Bardzo ciekawym składnikiem okazał się ekstrakt z owoców Camu Camu, który wybitnie działa odmładzająco i rozjaśnia przebarwienia.
Ta malutka, szklana buteleczka kryje w sobie prawdziwe skarby. Pomimo, że skład jest dość bogaty i wcale nie tak krótki, to olejek mnie nie podrażnił. Jest tak delikatny dla skóry, że mogę go stosować nawet na okolice oczu. Bardzo dobry do stosowania na noc. Stanowi idealne zakończenie męczącego dnia, gdyż jego zapach jest delikatny i relaksujący. Nuty zapachowe jakie się tu znalazły pochodzą z olejków eterycznych m.in. Róży Damasceńskiej i Sandałowy.
W przypadku olejów stosowanych na twarz zasada mniej znaczy więcej sprawdza się idealnie. Warto dozować oszczędniej, nakładając olej na jeszcze wilgotną skórę np. bezpośrednio po zwilżeniu,  po zastosowaniu Mgiełki nawilżającej. Dzięki temu zatrzymuje się wilgoć w naskórku. Obietnice producenta czyli skóra nawilżona, sprężysta, napięta, wygładzona, to wszystko widzę na drugi dzień z rana. Dotykam twarzy po przebudzeniu i jestem zdumiona efektami.

Warto wspomnieć też: Martina Gebhardt Krem pod oczy z Awokado , który gości w wieczornej pielęgnacji już dłuższy czas.

Tak będzie wyglądać moja pielęgnacja jeszcze przez najbliższy czas. Te kosmetyki sprawdzają się u mnie i jestem obecnie bardzo zadowolona ze stanu cery. Niebawem wpis z poranną pielęgnacją.

Komentarze

  1. Podobają mi się opakowania Alchemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie przed chwilą czytałam o balsamie do ciała D'Alchemy i marka mnie zaciekawiła :)

    OdpowiedzUsuń
  3. chciałabym poznać D’ALCHÉMY ale jednak ta marka musi poczekać aż znów pozużywam pielęgnację.

    OdpowiedzUsuń
  4. Olejek do twarzy mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię KOSMETYKI z FITOMED i często po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. najbardziej mnie zaciekawiła ta mgiełka różana do twarzy! :D zapowiada się super :D

    zapraszam do mnie - właśnie pojawił się nowy post!
    https://pani-blondynka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaciekawiło mnie to serum D'Alchemy a jeśli chodzi o micel to oj, ja muszę mieć butlę co najmniej 400 ml i to mi wówczas wystarcza na miesiąc ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię produkty d'Alchemy mimo ich intensywnych zapachów. Płyn micelarny najlepiej działa u mnie rano, przy moim demakijażu nie wyrabia ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ten płyn do demakijażu D'alchemy też mam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajnie dobrane kosmetyki, bez przesadyzmu :) Ja ostatnio pod krem na dzień nakaldam olejek marula, bo u mnie minusowa temperatura w ciągu dnia i sam krem juz nie dawał rady.

    OdpowiedzUsuń
  11. Alchemy z chęcią bym u siebie widziała :). Płynu różanego nigdy nie używałam i jakoś wolę prawdziwe hydrolaty :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wulkaniczna brzmi nieźle:D nie miałam u siebie nic z tych rzeczy ale glinka mnie zaciekawiła:))Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. płynu micelarnego nowej marki jest bardzo ciekawa

    OdpowiedzUsuń
  14. Mam żel do mycia twarzy D'Alchemy i lubię go :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Olejek do twarzy marki D'Alchemy bardzo mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie używałam żadnego z tych produktów;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetna pielęgnacja, prosta i bez zbędnych rzeczy - sama bym taką stosowała :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog