Co się dzieje z tymi ludźmi w grudniu?
Drodzy czytelnicy, dziś nie będzie recenzji. Dziś będzie post o ludzkich zachowaniach. W grudniu, jak w żadnym miesiącu doświadczam wielu przykrości ze strony nawet obcych ludzi. A zbliżają się święta, nie powinno tak być. Nie wiem, może to przez brak słońca i ogólną depresję narodu?
Nie będę pisać o katolickim znaczeniu tych świąt. W sercu każdego człowieka powinna być dobroć i światło. Różne religie odmiennie zapatrują się na Boże Narodzenie. Ile osób tłumnie pójdzie na pasterkę ? A ile zasiądzie do wigilijnego stołu składając najbliższym szczere życzenia?
A co się dzieję przed świętami w sklepach, popularnych dyskontach spożywczych? Oczywiście pogoń, chamstwo, przepychanki. Nie raz zostałam uderzona wózkiem w pupę, bo nie chciało się komuś powiedzieć przepraszam. Tak samo dzieci są puszczane bez opieki, nadzoru, bo matki robią zakupy. Te dzieci biegają, przewracają mojego syna i nikt nawet nie przeprosi. To jest brak wychowania, ale jaki rodzic, takie i dziecko.
Sprzedawczynie na kasie mają muchy w nosie. A jakże skoro pracują nadgodziny, które pewnie nie są płacone należycie, a szef straszy zwolnieniami po nowym roku.
Politycy obrażają się publicznie na siebie. Jakiś poseł popatrzył z byka na protestującego na autostradzie rolnika. Wszyscy się dopominają o wszystko i zawsze komuś coś nie pasuje.
Ogólny brak życzliwości na drodze. Kto ma lepszy samochód, ten jest królem szosy. Może trąbić na matkę, która jedzie ostrożnie, bo jedzie z dzieckiem. A to dziecko jeszcze w drodze dostaje ataku płaczu z nie wiadomo jakiego powodu. Nie wspominając już o ogólnej walce na parkingach przed sklepami.
I jak tu czuć atmosferę świąt? Gdy tylko włączę tv, co robię rzadko. A tam propozycje wypasionych prezentów pod choinkę dla dzieci. Kup dziecku Smartfona tylko za 1022 zł, bo stary już się mu znudził. Kup, to wtedy poczujesz atmosferę tych świąt. Będziesz mieć dziecko z głowy, bo pochłonie go wirtualny świat. A gdzie czas spędzony razem? Oczywiście powinna mu towarzyszyć ulubiona czekolada, bo przecież jabłek nie opłaca się reklamować. Po co komu witaminy...
Mam nadzieję, że u Was jednak są lepsze odczucia i nie przeżywacie tak mocno codziennych niedogodności. A może u Was ogólna życzliwość i spokój?
Poczytajcie również:
Blogmas: Czego nie robić podczas świąt ?
Sama doświadczyłam wczoraj "uprzejmości" na zakupach z dzieckiem w wózku :(
OdpowiedzUsuńoj nie podoba mi się taka świąteczna atmosfera;/ powinniśmy być dla siebie milsi i to nie tylko w grudniu!
OdpowiedzUsuńczas spędzony razem to największa wartość. ja robię zakupy gdy wszyscy są w pracy, wieczorami nie ma szans na miejsce parkingowe czy koszyk w markecie
OdpowiedzUsuńNie tak powinno być, ludzie w tym okresie dostają małpiego rozumu i przestają siebie szanować
OdpowiedzUsuńniestety na drodze to już w ogóle porażka, ludzie nieuprzejmi na każdym kroku
OdpowiedzUsuńMi się to też nie podoba. Ta nagonka, ściganie, kto więcej i lepiej.
OdpowiedzUsuńRacja ze wszystkim co napisałaś! Co do sklepów to mnie najbardziej "śmieszy" jak ludzie idą w kilka osób do sklepu i jedna osoba cały czas koczuje przy kasach żeby zająć w odpowiednim momencie kolejkę i nagle podjeżdża do niej cały koszyk zakupów :D
OdpowiedzUsuńMnie zawsze zastanawiają te mega ogromne zakupy przed świętami. Zawsze zastanawiam się czy to jakiś kataklizm się zbliża czy co gdy widzę wózki wypchane na maxa. Ja się pytam, czy to naprawdę potrzebne? I tak większość wyląduje w koszu po świętach. No i ceny zawsze przed świętami wyższe... gdzie tu logika?
OdpowiedzUsuńjako kasjerka pracująca w miejscu gdzie mam fajną szefową mogę powiedzieć że często jest w drugą stronę....Przed świętami szczególnie -mam wrażenie że klienci przychodzą po to by swoją frustrację przenieść na kasjerkę lub się wyładować.Przez to nie lubię tego okresu .....
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie tu u Ciebie. Pozostanę na dłużej-obserwuje :)
A kiedyś człowiek się cieszył, że miał pomarańcze na świątecznym stole... A teraz byle jak najwięcej, a potem się to wyrzuca. Już nie mówiąc o chamstwie podczas zakupów.
OdpowiedzUsuńBasiu, zgadzam się z Tobą. Zakupy spożywcze niestety stają się przykrym obowiązkiem- odniosłam to wrażenie jeszcze przed świątecznym szałem. Nie mówię już o centrach handlowych których bardzo nie lubię odwiedzać, rozumiem, że ludzie są sfrustrowani i mają różne problemy ale jakieś podstawy kultury i szacunku do drugiej osoby powinni posiadać.
OdpowiedzUsuńCo do TV, reklam i prezentów to akurat nie oglądam się na innych ludzi i nie interesuje mnie za bardzo na czym oni się skupiają. Dla mnie najważniejsza jest atmosfera, miłość no i co tu ukrywać jedzenie:D Wyobrażam sobie, ze rodzicom jest ciężej bo pewnie dzieci porównują co dostały na święta itd. Ja jako dziecko też czekałam na prezenty i cieszyłam się kiedy dostałam kredki czy blok rysunkowy:) a teraz dzieci czekają na nowe smartfony? Ciekawe co się dzieje z tymi wszystkimi "starymi" telefonami...
poczytaj sobie o amazonie co im powiedzieli - ze maja 4 h na dojazd a po przyjechaniu do domu niech od razu ida spac bo maja tyle nadgodzin i zapieprz ze szok. Ja zawsze zakupy spozywcze staram sie robic miedzy 7 a 8 rano wtedy jest wzglednie malo ludzi i towar na swoich miejscach
OdpowiedzUsuńOprócz niezłej nagonki w sklepach to co roku nie odczuwam jakoś przedświątecznego stresu. Raczej wszystko u mnie załatwia się na spokojnie :D
OdpowiedzUsuń