W tym roku bez postanowień?

Nie ma to jak obudzić się 12 stycznia i stwierdzić, że nie zrobiło się postanowień Noworocznych. A przypominają mi to wkoło wszędzie. A to sklepy mają specjalne oferty z akcesoriami do fitness. To znowu ktoś mówi, że po Nowym roku walczy z cukrem. 

Pewna znajoma zapisuje się na kursy, szuka nowej pracy. A ja co, z niczym weszłam w kolejny rok? Skądże znowu, po prostu nie robię postanowień ani w Sylwestra o północy, ani też w dniu 1 stycznia.

 U mnie musi wszystko dojrzeć, ułożyć się w głowie, muszę zrobić plan, czego oczekuję itp. Wiem, że takie przemyślane postanowienia mają o wiele większą szansę na realizację. 

Drugim ważnym powodem jest to, że ja wytyczam sobie małe cele każdego miesiąca. Takie drobne planowanie co miesiąc jest o wiele wygodniejsze. 


Po co mi postanowienia ?

A po to, aby mieć jakiś plan na życie. Każe działanie poprzedza myśl, plan, założenie. Planuje takie sprawy, które są dla mnie ważne. Nie wymyślam górnolotnych celów jak np. podróż za granicę, bo nie wiadomo jak to dalej będzie z takimi .

Postanowienia dają siłę napędową do dalszej życia. Jest po co wstawać rano, człowiek który planuje ma poczucie pewnej kontroli na życiem.

A ten kto nie planuje, już jest przegranym. To tak jakby być statkiem bez steru na morzu. Trzeba mieć jakiś cel, bo to nadaje sens życiu. 

Wcale też nie chodzi o to, że wszystko musi być kontrolowane. Warto zacząć od spraw małych, od mniejszych celów -  do zrealizowania planu na życie.  Ja na przykład chciałabym zacząć codziennie wstawać wcześniej. 


Co planuje na ten rok?

Nie obawiam się robić postanowień, bo są one proste do zrealizowania, ale i tak zostawiam sobie granicę błędu. Każdy przecież ma prawo się mylić, mieć gorszy czas, a czasami życie tak się układa, że realizacja celów jest niemożliwa. 

Na ten rok mam więc zaplanowane ograniczyć cukier rafinowany, biały itp, a podatek cukrowy z pewnością będzie temu sprzyjał. Wiąże się to również z poprawą jakości mojej diety i z pewnością wiele osób do tego dąży. 

W zimie jest to trudniejsze, bo jest gorszy dostęp do świeżych warzyw. Aby sobie ułatwić realizację tego celu kupiłam garnek do gotowania na parze. Wiem, że są parowary i inne nowoczesne urządzenia, które jednak mnie nie kuszą, ze względu na ograniczony budżet. 

Rezygnacja z cukru rafinowanego to dla mnie ważny cel, który co jakiś czas muszę sobie odnawiać. Nowy rok z pewnością jest dobrym pretekstem, aby znów zawalczyć o siebie.


Drugi cel, to większa ilość kilometrów na rowerze niż samochodem. Mieszkam tu gdzie mieszkam, to miejsce jest naprawdę super, ale minus taki że wszędzie trzeba dojechać. Do najbliższego sklepu mam godzinę pieszo. 

Mój stary rower ledwo jeździ, może gdybym jeździła sama, to jeszcze dałoby radę. Potrzeba większy fotelik zamontować, bo stary już za mały. A do większego fotelika pasuje większy rower. Zdecydowanie kupno nowego roweru to jest cel do zrealizowania na najbliższe miesiące. Najlepiej, aby wiosnę przywitać już na nowych dwóch kołkach. 


Trzeci ważny dla mnie cel na ten rok, to powrót na rehabilitację i doprowadzenie mojego brzucha do stanu normalności. O mojej walce pisałam kilka postów w ubiegłym roku, jednak przez trudną sytuację zaniechałam znowu wizyt u Fizjoterapeutki. Moja kondycja na pewno nie podupadła strasznie, ale czuję że stanęłam w miejscu. 

Chciałabym w końcu pojechać na wizytę bez stresu. Robić ćwiczenia bez maski w gabinecie.  Ogólnie to znaleźć też więcej czasu na samodzielną terapię w domu. Nie żebym czuła się jakoś źle, bo stale coś tam ćwiczę, jednak brakuje mi większej motywacji na te specjalne treningi skupione na problemie. 

Jak widać nie mam wielkich planów i dotyczą ona najbliższych miesięcy. Są to sprawy dla mnie bardzo ważne. Myślę, że skoro podzieliłam się nimi z Wami, to automatycznie będzie mi łatwiej je zrealizować. Z pewnością dodatkowe cele będę sobie też wytyczać z biegiem czasu, w zależności od sytuacji i potrzeb. 


A Wy zrobiłyście/zrobiliście już postanowienia? Czy łatwo z ich realizacją?


Komentarze

  1. Ja również planuję ograniczyć biały cukier. Bardzo pomocne są świeżo wyciskane soki z warzyw, zielonych liści i owoców. Polecam Ci serdecznie. Zamierzam nadal nie jeść po 18, dopracować wieczorny rytuał czytania książek. Chcę też rozwijać swojego bloga i dokończyć pewien magiczny projekt, który jest moim marzeniem. Niech nasze postanowienia się zrealizują, pozdrawiam cieplutko 🙂🌸🌠

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mam zbytnio ... jak widać rok zaczyna się słabo :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki za realizację postanowień :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawe plany i rzeczywiście proste do zrealizowania. Swoje plany zaczęłam już wcześniej, a jaki będzie efekt, to czas pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie robię już od kilku lat postanowień i o wiele mi z tym lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. "A ten kto nie planuje, już jest przegranym. To tak jakby być statkiem bez steru na morzu. Trzeba mieć jakiś cel, bo to nadaje sens życiu." Przecudowne i przemądre słowa, naprawdę, aż zapisałam ;) Ja zawsze żyłam przekonaniem, że "Bóg ma dla każdego plan", ale od jakiegoś czasu zaczęłam zauważać, że chyba trochę ten Bóg się spóznia i trzeba wziac sprawy w swoje ręce. Miałam problem z takim planowaniem (tym potrzebnym i waznym!), ale obecnie jestem na dobrym etapie wyrabiania sobie nawyku codziennego, wieczornego planowania wykonania rzeczy kolejnego dnia.
    Wszystko, co napisałaś jest bardzo mądre. Podpisuję się rękami i nogami :D Panujmy, ale z głową!

    zapraszam również do siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie robię postanowień, ja lubię spontan, Chociaż obecnie, ciężko zaplanować nawet tydzień do przodu :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja nie robię postanowień , bo zawsze mi nie wychodzą :P
    Wolę powolutku coś tam włączać w swoje życie i to funkcjonuje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog