Podsumowanie października, plany na listopad

 


Skończył się październik: miesiąc zachwytów nad Złotą jesienią. Dostaliśmy w prezencie mnóstwo pięknych i słonecznych dni, co za tym idzie było dużo spacerów i podziwianie natury. W listopadzie przygotowujemy się już do zimy. Zapowiada się większe ochłodzenie, nie obejdzie się bez zakupów cieplejszych ubrań oraz innych niezbędnych zimą rzeczy. Co jeszcze chcemy kupić, o tym dalej. 


Sukcesy i porażki było ich aż tyle 


Jakie sukcesy może przynieść tylko jeden miesiąc, z pewnością nie wiele. Jednak w tym miesiącu nastąpiła jakaś kumulacja, bo wielomiesięczne starania nareszcie zaczęły przynosić rezultaty.  Jak wiele z Was mogłabym napisać, że dla mnie sukcesem jest po prostu patrzeć jak rozwija się moje dziecko. Miec udział w codziennym jego wychowaniu to pewien rodzaj nagrody, która rekompensuje te inne niedogodności związane z macierzyństwem. 


Jednym z tych  sukcesów jest z pewnością samodzielna jazda na rowerze i nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego bo w tym wieku większość dzieci już posiada tą umiejętność.  Dla nas była to naprawdę długa droga, która rozpoczęliśmy rowerem biegowym w wieku 2,5 lat. Pamiętam te słowa krytyki w stylu "to nie rower", no i cóż, dziś mogę zaśmiać się innym w twarz i powiedzieć "a nie mówiłam". Teraz wiem jak dobrą decyzję podjęłam kupując dziecku mały prosty rowerek. Rowerek to tylko przykład tego jak wiele naszych decyzji ma wpływ na przyszłość dziecka. Chce napisać wszystkim mamom które wahają się przy swoich decyzjach, kiedy otoczenie wywiera nacisk, zawsze warto podążać za głosem serca. 


Feeria Barw i kolorów Złota jesień nas zachwyciła 


Na moim blogu zawsze znajdziecie zdjęcia Natury oraz aktualne Pory Roku. Przyczyna jest prosta, lubię robić takie zdjęcia,  mam chęć dzielić się z Wami więc oto i są: Październikowe kadry. Jeszcze parę słów opisu, w tym miesiącu wyjątkowo mocno zachwyciły mnie zdjęcia brzozy. Z radością codziennie obserwowałam jak zmienia się kolor liści na drzewie oraz pięknie tańczą one na wietrze, a że wiatru nie było prawie wcale, więc liście te wyjątkowo długo się utrzymywały. W promieniach słońca mieniły się jak złote monety, delikatny wietrzyk radośnie igrał pomiędzy nimi. I jeszcze to niebo październikowe,  w cudownych barwach. 


Kot na drzewie widok niecodzienny?


Skoro mowa o liściach i drzewach jest też coś dla wielbicieli mruczących przyjaciół. Kot na drzewie lipy.  Jak się okazuje nie tak oczywisty widok, w czasach kiedy toczy się spór pośród zwolenników i przeciwników kotów wychodzących. Oczywiście, że zawsze liczy się bezpieczeństwo czworonoga, ale odrobina wolności też nikomu nie zaszkodziła. Wszystko w granicach rozsądku. 




Zapraszam też na Ulubieńcy października: kosmetyki, książki i herbatka  ciekawy wpis o tym jakie kosmetyki były moimi ulubionymi w ubiegłym miesiącu. 


Plany zakupowe na listopad

Ostatnio rzadko robię plany z miesiąca na miesiąc, ale tym razem postanowiłam zrobić wyjątek. Na pewno w tym miesiącu czekają nas większe zakupy, ponieważ nadchodzi zimniejsza pora roku. Wiąże się to oczywiście z zakupami cieplejszych ubrań, czeka mnie więc parę wycieczek do SH i na pewno chce to zrobić na początku miesiąca, bo nie wiem jak dalej będzie z sezonem chorobowym? Poza ubraniami szukam też kalendarzy na następny rok, nie chce tego zostawiać na grudzień, bo co roku mam wrażenie, że na końcu już nie ma nic ciekawego do wyboru. 



Wpis z podsumowaniem tym razem z małym opóźnieniem, ale mam nadzieję że i tak sprawił komuś radość. Dajcie znać w komentarzu czym zachwycił Was październik. >>>POSTAW MI KAWĘ<<<



Komentarze

  1. Rewelacyjne jest to zdjęcie z kotem :) Moja córa też najpierw trenowała na rowerze biegowym, uczyła się łapania równowagi dosyć długo, ale dziś jest już świetną rowerzystką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A co to za kawaler jeździ na rowerze ? :)
    No tak teraz nastała szarówa, i jeszcze to durnowate przesunięcie czasu ;(

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepiękną jesień mieliśmy w tym roku :) Też starałam się na maksa korzystać ze spacerów w trakcie tych słonecznych dni ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jesień w tym roku mamy bardzo przyjemną ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję nauki jazdy na rowerze, nie zawsze to jest takie proste. Piękne widoki, zwłaszcza z kotem na drzewie. Moje dwa kocury wychodziły do czasu aż nie musiałam iść na drugi koniec ulicy, bo sobie tam zawędrował, a nadgorliwi zaczęli do mnie wydzwaniać. Nie mogę dźwigać, więc przestanę odbierać telefony, może sobie zatrzymają.

    OdpowiedzUsuń
  6. ale kolorowy październik! Taka pogoda, trzeba było korzystać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój synek też zaczynał od rowerka biegowego. Piękne zdjęcia. Też muszę rozejrzeć się za kalendarzem na 2023 rok. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. my mamy stary rowerek i synowi przebila sie opona koszt naprawy opona nowa plus detka 100 zl takze masakra

    OdpowiedzUsuń
  9. Kot na drzewie, to u mnie widok codzienny ;) Moja kicia została przygarnięta już dorosła, po prostu przyszła do nas i została, komuś chyba się znudziła :( Był to kot, który był przyzwyczajony do wychodzenia, nie mielibyśmy serca zamykać go w 4 ścianach i zabierać wolność, stoi pod drzwiami i prosi, żeby ją wypuścić. Kocha wspinanie się na drzewa, tak właśnie wchodzi na piętro, wspina się po czereśni, wchodzi na dach i stuka do okna, żeby ją wpuścić :))
    Gratuluję synusiowi umiejętności jazdy na rowerku <3
    Pozdrawiam serdecznie, Agness:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój młodszy syn bardzo długo jeździł na rowerku biegowym, szło mu rewelacyjnie. W końcu ktoś nam go ukradł :( Potem bardzo szybko nauczył się jeździć na zwykłym :)
    Gratulacje dla Twojego synka :)

    OdpowiedzUsuń
  11. I love fall hues! The picture of the cat is cute. Have a wonderful month!
    xoxo
    Lovely
    www.mynameislovely.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Gratulacje dla Ciebie i synka za nauczenie go sztuki jazdy na rowerze. To wbrew pozorom nie lada wyzwanie. Mnie to w dzieciństwie bardzo opornie szło :P. W sumie nadal nie przepadam za jazdą na rowerze, lęk małych wysokości połączonych z brakiem stabilności, stołki, drabinki, czy nawet wzięcie mnie na ręce powoduje atak panki ;p.
    Piękne zdjęcia, jesień jest naprawdę malownicza, aż chce się ją fotografować.
    Kotek na drzewie ma radochę. Jeśli chodzi o wypuszczanie, to też jestem za tym, by podejść do tego z rozsądkiem. Najlepiej po prostu kotka pilnować, by biegał po swoim terenie. Mój w bloku, na spacerki na smyczy nie ma ochoty, więc wypuszczam go tylko, gdy jedzmy do teściowej. Tam też na podwórku go pilnuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja mam taki swój kalendarz, a raczej może bardziej notes, z jakiejś księgarni i jest cudowny! Dałam za niego 40zł i totalnie spełnia moje oczekiwania;)
    Gratuluję wszystkich zachwytów- tych małych, jak i dużych. Kota na drzewie w sumie dawno widziałam.. :D
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Z tymi kalendarzami mam podobnie. Pod koniec grudnia nie ma już nic ciekawego ;/

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog