Plany na 2025 rok czyli dlaczego nic nam nie wychodzi?

 


Niedawno przeczytałam bardzo mądry wpis: Plany na Nowy Rok, to nigdy nie może się udać. Trochę smutne, ale rzeczywistość szybko daje o sobie znać.  Pełni zapału wraz z nastaniem nowej daty liczymy na cud, który wcale nie przychodzi. Fajnie jest czynić obietnice przy lampce czegoś tam z bąbelkami, ale już gdy przychodzi szary dzień bywa z nimi różnie. 

Nowy początek, Nowe szanse - Czy aby na Pewno ?

1 stycznia - skrzętnie zapisuję w notatniku: schudnąć, zdrowej się odżywiać, więcej ruchu, zadbać o serce...

5 stycznia - zderzenie z rzeczywistością - karnet na basen jednak nie wypalił, bo choroba, katar, ćwiczyć się nie chce...

6 stycznia - na spacer nie chce mi się już wyjść, bo pogoda taka, że nawet psa wygonić...

8 stycznia -  Czuję już, że przegrywam walkę z lenistwem i Nowy Rok - Nowa Ja - znowu może się nie udać. Na wadze dodatkowo 10 kg , a nastrój taki że czekolada nie musi prosić. 

Czy aby zmienić swoje życie potrzeba aż tyle wysiłku, pomocy od innych, uśmiechu od losu i nie wiem jeszcze czego, jakichś wyjątkowych okoliczności, bo życie okazuje się zbyt trudne, a każdy dzień jest jak walka z wiatrakami. 

A gdyby tak pogodzić się z tym...

To by oznaczało porażkę na samym już starcie. Spełnić swoje własne obietnice, czy potrzeba specjalnych okazji i warunków? Gdy życie jednak jest zwyczajne, nie mając szansy na zmianę o 180 stopni jestem już przegranym? 

Warto być dla siebie wyrozumiałym

Może bardziej liczy się komfort psychiczny niż ta pogoń za byciem  FIT:

Wiecznie na fali SELF CARE, SELF LOVE  i w ogóle fajne mieć dobre SELFIE na Instagram,  bo taki jest teraz trend.

Dobrze, że coraz więcej jest świadomości w nas, że jednak pewnych rzeczy nie przeskoczymy. Nie mamy wpływu na pogodę, na niedyspozycje własnego ciała. Nawet na warunki drogowe też nie zawsze. Bo można mieć ubezpieczenie OC, ale już śnieżycy nie powstrzymamy. Czasami lepiej jest przeczekać, aż zrobi się cieplej, może i do wiosny, by znowu pójść na rower. Robić to co się lubi, bez nadmiernej spiny, bo to już nie ten wyścig. 




Komentarze

  1. Staram się o siebie dbać na ile mogę, a resztę przyniesie życie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może po prostu wejść w nowy Rok bez jakichkolwiek postanowień. Wydaje mi się, że to ułatwi sprawę 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. U mnie największy problem, to zadbać o zdrowie psychiczne, które tak bardzo ma wpływ na pozostałe sprawy. Planów brak i postawień ale jak najbardziej starać się o zmiany :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog