Podsumowanie stycznia, nie tylko kosmetyczne



Styczeń powoli biegnie ku końcowi. Za chwilę skończą się ferie i zacznie codzienna rutyna: Szkoła - praca - wolne - sen. Życie w tym kołowrotku czasami zdumiewa, jak bardzo można utknąć w tym systemie. Jeśli bym miała znów podsumować ten miesiąc, na pewno jest to :

Styczeń pełen sprzeczności!

Mało kto się spodziewał takiej pogody w styczniu. Jedynie początek miesiąca dał nam odrobinę uroków zimowych, by pod koniec przynieść wiosenne temperatury. 12 stopni w styczniu, toż to lekka przesada. Jedynie można być zadowolonym ze stanu dróg, bo są bajecznie suche i bezpieczne. A życie, to zwykła codzienność, jak ten nowy trend na Instagram: 

Photo Dump ! 

Z całą pewnością ten zdjęciowy śmietnik coraz częściej można dostrzec na Instagramie. Nawet celebryci powoli mu ulegają i możemy obejrzeć zdjęcia gwiazd no-makeup, totalnie prosto z pościeli, nie wystylizowane, płaczące, pokazujące się w trudnych chwilach życia. A czy te wypielęgnowane konta z idealnie dobranymi zdjęciami pójdą w zapomnienie, raczej nie, bo jednak jesteśmy estetami, lubimy oglądać ładne rzeczy. Od czasu do czasu nie zaszkodzi spojrzeć na realne życie. Tak aby sobie przypomnieć, że prawdziwe życie jednak nie wygląda tak jak to z Instagrama. 

Dla przypomnienia, że w styczniu jednak była zima:


Kiedy nie chce się już oszukiwać


Styczeń jest takim miesiąc, w którym chciałam sobie dać więcej czasu: bez telefonu, z książką, więcej spacerów. I jak się okazało, pogoda idealnie z tym też się zgrała. Nie zliczę tych chwil, gdy na spacer poszłam w nie-idealnym stroju, na wsi przecież nikt mnie nie widzi. Świadomie zapominając włożyć telefon do kieszeni, totalnie odłączając się od sieci. To uczucie lekkości i wolności nie równa się z niczym. Podsumowując: ten styczeń mogłabym napisać, że był totalnie na luzie, na spokojnie i to się tylko liczy, bo życie na pokaz wcale nie jest fajnie. Więc wybaczcie, nie będzie  kolejnych zakupów kosmetycznych, outfit, podróży i innych, było po  prostu nudno. 

Na koniec polecam książkę, totalnie wartościową, zaskakującą i przydatną na co dzień. To jak wizyta u dobrego psychologa. 



Dajcie znać jak Wasz styczeń?


Komentarze

  1. Nie wiem czy mój komentarz nie zniknął, bo na coś kliknęłam i zmieniła się
    strona. Książka na pewno interesująca, być może na nią trafię, ostatnio pochłonęły mnie druty :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na początku stycznia miałam taki tydzień bez internetu, telefonu i to był bardzo potrzebny mi okres wyciszenia.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog