Lily Lolo naturalny tusz do rzęs

Hej, dziś słoneczko w końcu i do mnie zawitało, napełniając mnie nową energią. Dzięki temu mogłam zasiąść do pisania. Nie wiem, czy Wy też tak macie, że bez słońca nic Wam się nie chce?
Napiszę Wam coś o kosmetyku, bez którego większość kobiet nie wyobraża sobie wyjść z domu.
Tusz do rzęs w wersji naturalnej czyli Lily Lolo Natural Mascara.



Cena/Pojemność:
obecnie w promocji 53,91 zł/7 ml

Gdzie? Costasy.pl

Nowość - Naturalna Mascara - ulepszona formuła.
Podkreśl swoje spojrzenie z Naturalną Mascarą Lily Lolo, która pogrubia i wydłuża rzęsy jednocześnie dodając im objętości. Jej wyjątkowa, delikatna formuła zapewnia łatwą aplikację, dzięki czemu w mgnieniu oka uzyskasz efekt pięknie podkreślonych oczu.
Specjalna formuła sprawiająca, że mascara szybko wysycha i się nie rozmazuje
przebadana okulistycznie – odpowiednia dla wrażliwych oczu.
odpowiednia dla wegan


Opakowanie, szczoteczka, konsystencja:
Kolor czarny:

Tusz używam od pół roku, przetestowałam go więc gruntownie. Jestem wielbicielką naturalnych produktów do makijażu, z uwagi na to, że mam  alergiczne skłonności. W tej kwestii mascara sprawdziła się na 100 %. Nie podrażniała oczu. 

Skład:
AQUA (WATER), MYRICA PUBESCENS FRUIT CERA (MYRICA PUBESCENS FRUIT WAX), PROPANEDIOL, COPERNICIA CERIFERA CERA (COPERNICIA CERIFERA (CARNAUBA) WAX), POLYGLYCERYL-6 DISTEARATE, SUCROSE STEARATE, ACACIA SENEGAL GUM, GLYCERYL DIBEHENATE, HELIANTHUS ANNUUS SEED CERA (HELIANTHUS ANNUUS (SUNFLOWER) SEED WAX), LACTOBACILLUS FERMENT BIS-OCTYLDODECYL DIMER DILINOLEATE/PROPANEDIOL COPOLYMER, POLYGLYCERYL-10 MYRISTATE, ORYZA SATIVA BRAN CERA (ORYZA SATIVA (RICE) BRAN WAX), GLYCERYL CAPRYLATE, ROSA CANINA FRUIT OIL, ARGANIA SPINOSA KERNEL OIL, XANTHAN GUM, POTASSIUM SORBATE, GLYCERYL UNDECYLENATE, [MAY CONTAIN CI 77499 (IRON OXIDES)



Takie mam rzęsy i tak ten tusz zazwyczaj na nich  wygląda. Dobrze wydłuża i pogrubia, jednak  też odrobinę skleja, przydał by się grzebyk.  Wolałabym też większe podkręcenie, choć tak naprawdę to nie jest tusz z efektem curly.  Otwarłam go pól roku temu i  nic nie stracił ze swoich właściwości, nadal jest kremowo-wilgotny. Producent zaleca wytrzeć nadmiar tuszu o brzeg chusteczki, ja zawsze o tym zapominam. Wilgotna formuła tuszu jednak nie sprawia mi problemów, ponieważ tusz szybko wysycha i nie odbija się na skórze. Szczoteczka jest wygodna, odpowiedniej  dla mnie wielkości i gęstości. Według mnie ten  tusz, jak na tak bezpieczny skład nie ma wcale gorszych właściwości aplikacyjnych, niż tusze zwykłe, z drogerii.
Tusz, gdy jest świeży i przez pierwsze 3 miesiące stosowania, nie osypuje się. Jest odporny na przykre warunki pogodowe, ale nie jest to tusz wodoodporny. Po tym pół roku jednak już zaczyna się osypywać, po około 2 - 3 godzinach od nałożenia go.  Chyba pora  pomyśleć o nowym. Co proponujecie?



Komentarze

  1. Ładne masz rzęsy,też chcę takie:-)
    Tusz fajnie je podkreśla.

    OdpowiedzUsuń
  2. Daje ładny efekt, ale raczej się na niego nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładnie się prezentuje. :) Uwielbiam szatę graficzną Lily Lolo, jest prosta a jednocześnie bardzo ładna. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ładne masz rzęsy i jakie długie!

    OdpowiedzUsuń
  5. planuje cos od nich ale zawsze cos mi wazniejszego wypadnie:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny efekt daje na Twoich rzęsach:) Jestem ciekawa jak sprawdziłby się ten tusz u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mam jeszcze żadnego produktu Lily Lolo :P

    OdpowiedzUsuń
  8. wow! naturalny tusz do rzęs- tego jeszcze nie grali ;-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Daje bardzo naturalny efekt, ja jednak preferuję nieco bardziej podkreślone rzęsy.
    Ze swojej strony proponuję Loreal Million Volume Lashes [dowolna wersja], chociaż nie wiem, czy Ci się spodoba, bo to tusz drogeryjny nie mający raczej nic wpólnego z naturalnymi kosmetykami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, że chwalisz ten tusz u siebie, jednak trochę się obawiam podrażnienia oczu

      Usuń
  10. Ładny efekt, ale cena mnie przeraża...

    OdpowiedzUsuń
  11. Miałam wiele naturalnych tuszów, ale tego jeszcze nie próbowałam. Pewnie się skuszę:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog