Z jakich kosmetyków mogę zrezygnować? Minimalizm kosmetyczny
Temat minimalizmu staje mi się bliski nie tylko ze względu na jego popularność, co na autentyczną potrzebę płynącą z serca. Rozglądam się wokół, widzę co się dzieje, jak zalewa nas morze śmieci. Za każdym razem, kiedy otwieram szafkę z kosmetykami zastanawiam się na ile są mi one wszystkie potrzebne. Czy muszę mieć osobny krem do każdej części ciała? Czy na twarz trzeba nałożyć kilka produktów, jeden po drugim, aby twarz była zadbana.
Od niedawna robiąc projekt denko zwracam uwagę na oznaczenia na opakowaniach. Z jakiego tworzywa jest butelka szamponu, kremu, to wbrew pozorom ma znaczenie nie tylko dla środowiska, ale dla nas samych. To prawda, że z dumą mogę podsumować moje denka, że naprawdę z miesiąca na miesiąc jest tych opakowań mniej. Ale czy ktoś z Was sumował np wszystkie opakowania po kosmetykach zużyte np. w ciągu całego prowadzenia bloga? Ja prowadzę blog od paru lat, więc tych opakowań było sporo. A ile tych pustych butelek z plastiku pozostaje po całym naszym życiu. Czy pozostawiamy po sobie tony śmieci?
Coraz młodsze osoby bawią się pielęgnację. Już nawet dzieci potrzebują wielu kosmetyków, aby czuć się zadbane i piękne. Taki przekaz dostajemy od mediów, obecnie tą rolę przejął internet. Youtube, Instagram, gdzie coraz młodsze recenzentki pokazują mnóstwo produktów m.in. do makijażu, które muszą nałożyć na twarz, jeden po drugim, aby wyjść z domu. Czy zdrowa, młoda skóra już nie obroni się sama swoją świeżością. Czy potrzeba od najmłodszych lat zakładać maskę? Wiele dzieci ma skórę atopową, nie da się załatwić pielęgnacji samym żelem do mycia, ja to doskonale rozumiem. A ile matek myje dziecko samą wodą, czy wiele z nich pamięta o starych sposobach np. z dodawaniem mąki ziemniaczanej do kąpieli. Zawsze, kiedy występuje problem ze skórą należy przyjrzeć się diecie, zrobić badania i odwiedzić specjalistę. Nieraz jednak proste, naturalne metody mogą okazać się bardziej skuteczne i łaskawsze dla naszego portfela.
Przechodząc więc do pytania głównego, z jakich kosmetyków mogę zrezygnować i rezygnuje już od paru miesięcy, to są to na pewno żele pod prysznic, żele do higieny intymnej,do mycia twarzy. Zastępuje je powoli mydłem naturalnym. Nie widzę, aby z moją skórą działo się coś złego. Naprawdę, nie posiadając nie wiadomo jak problematycznej skóry nie potrzebuje osobno do każdej partii ciała innego środka myjącego.
Wiele z tych żeli do mycia, także te o naturalnych składach, z listkami "bio- eko", nawiązujące do ich bliskości z naturą, niestety spotkałam w opakowaniach z najtańszego plastiku PET. Producent dba o to, aby towar się sprzedał, bo wszyscy lecą teraz na eko. Ale jeszcze mało osób zwraca uwagę na opakowania kosmetyków. Ja nauczyłam się czytać składy, a czytać oznaczenia na opakowaniach cały czas się uczę. Bo nie mam jeszcze nawyku, aby sprawdzać to przed zakupem. Ile z Was też tak ma?
Długi już czas nie używam plastikowych szczoteczek do mycia zębów, zamieniłam je na bambusowe. Być może nie długo zrezygnuje też z kupowania past do zębów, będę myła zęby samym olejem kokosowych i ksylitolem. W poprzednim wpisie na blogu wspominałam o płukaniu jamy ustnej olejem kokosowym. W niedługim czasie być może uda mi się zrezygnować z szamponu w płynie na rzecz takiego w kostce. Bardzo bym chciała, aby takie minimalistyczne metody się u mnie sprawdziły, ale jak będzie w rzeczywistości?
Powoli rezygnuje ze stosowania toników. Nie radze sobie jeszcze ze zmywaniem makijażu samymi olejami, szukam dobrego oleju, który nie dawałby efektu mgły na oczach. W ogóle demakijaż oczu sprawia mi nie lada problemy, od kiedy zmieniłam tusz do rzęs. Staram się stosować jak najmniej kosmetyków do samej pielęgnacji twarzy, bo naprawdę nie widzę różnicy, czy użyję serum, 2 kremów, pod oczy itp. Jeden, ale za to dobry krem jest w stanie załatwić całą pielęgnację twarzy. Do ciała, rąk, stóp spokojnie wystarcza mi jeden balsam z dobrym składem. Myślę, że idzie mi coraz lepiej ten minimalizm.
Niestety, wdrażając się w problem segregacji śmieci w Polsce coraz bardziej widzę, jaka panuje dezinformacja w tej kwestii. Są firmy, które śmieci zbierają, biorąc za to coraz większe pieniądze. Ale co się dzieje z tymi odpadami potem, jak już je od nas zabiorą? Tego nie wiemy, a z tego co czytam, to robi się coraz większe składowiska odpadów, które grożą wybuchem jakiejś bomby biologicznej. Nie przerabia się każdego plastiku, często nie odzyskuje nawet i szkła, bo podobno to się nie opłaca? Bardziej opłaca się robić spalarnie odpadów, niż je przerabiać, absurd. Ekolodzy biją na alarm, że powietrze nas zabija, a robi się spalarnie śmieci, zamiast te śmieci przerobić z pożytkiem dla nas i dla planety.
Również i od nas samych zależy, czy zaleje nas morze śmieci. Zacznijmy od rzeczy najmniejszych, od kosmetyków. Nie musimy od razu rezygnować ze wszystkiego, co sprawia nam przyjemność. A może na początku zacząć szukać kosmetyków w szklanych opakowaniach, bo szkło nie jest tak toksyczne dla środowiska jak plastik. Wiem, że początek drogi jest trudny, ale samo uświadomienie sobie skali problemu naprawdę wiele daje.
W pierwszej kolejności zwracam uwagę na działanie na moją skórę, póżniej cała reszta. Niestety, taki mam priorytet. Zarówno krem pod oczy jak i serum czy tonik, uważam za potrzebne. Skóra oczu jest zbyt cienka, żeby faszerować ją byle czym, serum to skoncentrowane składniki aktywne, krem do rąk zabieram do torebki, nie wspomnę juź o potrzebie użycia toniku. Środowisko swoją drogą, ale skóra czy włosy też potrzebują :D
OdpowiedzUsuńDo torebki kiedyś nosiłam takie mini masło do ciała z Wooden Spoon 15 ml. A z tego co wiem w Rossmann już są takie mini balsamy do ust w aluminiowych pudełeczkach, jak już bym miała coś nosić do torebki to wybrałabym taki balsamik, bo kto powiedział , że nie mogę go użyć do rąk? Chciałabym wierzyć, że te aluminiowe opakowania są łatwiejsze do recyklingu.
UsuńJa właśnie ostatnio myłam się mydłem plus dawałam dzieciom do kąpieli ale osad jaki zostaje mnie po prostu dobija, nie jestem w stanie póki co tego zaakceptować więc zostaję przy żelach i płynach. Może za jakiś czas znowu się skuszę
OdpowiedzUsuńPewnie że warto próbować coś zmienić.
UsuńKuszą mnie szampony w kostce, ale mam bardzo wrażliwą skórę głowy, więc muszę uważać z eksperymentami ;)
OdpowiedzUsuńja często krem do twarzy nakładam też na okolicę wokół oczu z rozpędu więc z oddzielnego kosmetyku pod oczy mogłabym zrezygnować
OdpowiedzUsuńUżywam naturalnych kremów do twarzy, więc większość z nich nie szkodzi pod oczy. Przyznaje jednak, że czasem mi brak kremu specjalnie pod oczy.
UsuńNie dajmy się zwariować i nie rezygnujmy też z przyjemności. Owszem, wolę, gdy kosmetyk jest w szklanym pojemniku, bo zwyczajnie jest to zdrowsze i bardziej ekologiczne, ale jeśli coś fajnie działa, lubię ten produkt, to plastikowe opakowanie mi nie przeszkadza. Niemniej fajnie byłoby, gdyby większość produktów była dostępna w postaci szklanych opakowań.
OdpowiedzUsuńja mam tylko nadzieję, ze z czasem kwestia segregacji śmieci będzie na lepszym poziomie w Polsce. Staram się jak mogę ograniczać rzeczy jak i segregować jak należy. To wszystko co mogę zrobic
OdpowiedzUsuń