My Beauty Power Krem-Koncentrat na noc
Nowy miesiąc warto przywitać... recenzją. Dawno nie brałam się za pisanie recenzji pojedynczego kosmetyku. Z nastaniem wiosny szukałam nowych, lżejszych kosmetyków i pozmieniałam co-nieco w pielęgnacji. Podczas pewnej promocji do koszyka wpadł taki oto krem, dzisiaj opinia po miesiącu stosowania:
My Beauty Power Rewitalizujący Krem-Koncentrat na noc Niacynamid 5%
Producent z pewnością trafił w mój gust jeśli chodzi o szatę graficzną i opakowanie. Jest takie pastelowe i spokojne. Pudełko nie krzyczy hasłami reklamowymi, ale obietnice producenta są zacne:
AA MY BEAUTY POWER to innowacyjna fuzja naturalnej antyoksydacyjnej mocy ekstraktów roślinnych oraz bioaktywnych molekuł: niacynamidu i peptydów, które synchronicznie dbają o zdrowie i piękno Twojej cery. Dzięki tej synergii eliminowane są wszelkie niedoskonałości skóry oraz pierwsze oznaki jej starzenia.
Rewitalizujący krem-koncentrat na noc zregeneruje, ukoi i zrelaksuje skórę, aby promieniała pięknym blaskiem o poranku.
- niacynamid 5% – ta forma witaminy B3 poprawia jędrność i sprężystość, eliminuje niedoskonałości i zmiany trądzikowe, zatrzymuje wilgoć w naskórku, rozjaśnia przebarwienia oraz działa przeciwzmarszczkowo.
- argirelina– neuropeptyd wpływający na rozluźnienie mikro mięśni skóry i wygładzenie zmarszczek mimicznych
- olej z pestek malin– uelastycznia skórę i odbudowuje mikrouszkodzenia naskórka.
Jak wygląda krem My Beauty Power?
Plastikowy słoiczek w którym umieszczono krem okazał się lekki i poręczny. Konsystencja jak Emulsja, chociaż Krem-Koncentrat też pasuje idealnie, na pewno nie jest żelowy, ani jak-masełko. Produkt w żadnym razie nie jest też zbyt ciężki. Okazał się nadzwyczajnie lekki dla mojej skóry, szybko wchłaniający i nie obciąża. Czy nadaje się na noc, o tym dalej.
My Beauty Power Krem nie tylko na noc
50 ml krem w plastikowym słoiczku, tekturowe opakowanie. Cena 17-25 zł . Dostępny m.in. w Rossmann. Ważność 6 m-cy od otwarcia.
Moja skóra nie lubi kremów AA, ale dobrze że chociaż jeden się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że jest nie do końca odżywczy. Szukam czegoś mocniejszego
OdpowiedzUsuńNie pamiętam już kiedy ostatni raz próbowałam kremów z AA
OdpowiedzUsuńNie znam go
OdpowiedzUsuńJa zdecydowanie jestem fanką mocno nawilżających kremów, stąd pewnie ten nie byłby zbytnio wystarczający dla mnie :)
OdpowiedzUsuńDawno temu używałam kosmetyki AA i nawet bylam zadowolona.
OdpowiedzUsuńTu w Norwegii niestety nie mam do nich dostepu...
Podobnie jak Ty na noc lubię cięższe kremy, bo do rana ładnie się wchłoną i odżywią skórę. Markę AA bardzo lubię, bo zawsze mi pasuje i nigdy nie powoduje podrażnień.
OdpowiedzUsuń