Podsumowanie listopada, nie tylko kosmetyczne

 

Nie mogę uwierzyć, że listopad dobiega już ku końcowi. Dziś mamy 30 listopada i za moment wpadniemy w wir przedświątecznych przygotowań. Muszę to przyznać, nie odczuwam  jak dawniej tego upływu czasu. Mam nawet wrażenie, że cały miesiąc mignął mi przed oczami nie wiadomo kiedy. Zapraszam na małe podsumowanie miesiąca. 

Listopadowe kadry z życia - trochę zimy - trochę jesieni


Nie da się ukryć, pogodowo listopad nie zawiódł. Była złota jesień, deszcz, szarość, a na koniec jeszcze atak zimy. W tym miejscu mogłabym sypnąć wiązankę narzekań, ale nie będę tego robić. Pora roku jest taka, a nie inna i zimno musi być. W związku ze zmianami też nowy sposób ubierania, na cebulkę, także zimowa pielęgnacja wchodzi na całego. Kupiłam krem zimowy dla syna i czekam jeszcze na krem z SPF dla siebie, obecnie ratuje się podkładem z SPF, ale dla mnie to zbyt mało. 

Może macie jakieś fajne polecajki dla mnie, szukam kremu o tłustej konsystencji, SPF 50 +



Na początku miesiąca jeszcze mogłam podziwiać jesienny las i resztki złotej jesieni. Za to końcówka miesiąca to już u nas zimowe szaleństwo. Brzydka jesień nigdy mnie nie cieszyła, dlatego już wolę tą białą zimę, przynajmniej chce się wyjść na spacer. 

Nawet słabo odśnieżone drogi już mnie tak nie przerażają, komplet dobrych opon na zimę daje radę. Ciekawa jestem czy więcej jest tu kierowców płci pięknej? Podobno kobiety prowadzą bardziej ostrożnie, zgadzacie się?




Kalendarze na koniec roku


W listopadzie udało się też zdobyć kalendarz do torebki ze Zwierciadło miesięcznik. W tym roku również go miałam i bardzo mi odpowiada jego format. A gazetka jeszcze czeka na poczytanie, no niestety ale prasy teraz mało czytam. Nie mam jeszcze kalendarza ściennego, ale myślę że w grudniu już znajdę odpowiedni. Z pewnością będzie duży i mega kolorowy, zawsze notuje dużo spraw. 

Postaw Kawę

W listopadzie była też okazja skosztować pyszny rogal Marciński z lokalnej cukierni. Wyjęłam też świąteczne kubki, ten poniżej jest z Pepco sprzed dwóch sezonów. Jakoś nie widzę potrzeby zakupu nowego. Zapraszam też do wpisu: Jak wygląda mój idealny jesienny dzień?

Blogowo , jak minął mi listopad?

Jeżeli chodzi o blogowe podsumowanie miesiąca, to mogło być lepiej. Dziesięć wpisów i ten obecny to 11, to nie jest mój najlepszy wynik, ale stare dobre czasy chyba nigdy już nie wrócą. Natłok codziennych obowiązków nie pozwala znaleźć więcej chwil na pisanie, jednak cieszę się z tego co jest. Blog nadal daje mi możliwość rozwoju, poznania nowych ciekawych produktów, poczytania fascynujących książek, jak ta poniżej: Tak działa mózg, którą otrzymałam od TaniaKsiazka.pl w ramach współpracy. 


Trochę mi smutno, kiedy następne osoby rezygnują z bloga na rzecz mediów społecznościowych. Nie da się jednak tego uniknąć, to znak czasów, a i blogowanie robi się coraz trudniejsze. Dziś łatwiej sięgnąć po szybką rozrywkę, jak rolki, ale czy nie rozleniwia nas to jeszcze bardziej? Wszystko musi być podane w trybie FAST? Jak wiemy szybkie jedzenie już nam nie wyszło na zdrowie, a co będzie z siecią? 

Zapraszam jeszcze na listopadowe kosmetyczne wpisy, nie było ich wiele:

Komentarze

  1. U mnie też swiateczne kubki z poprzednich sezonów 😉

    OdpowiedzUsuń
  2. Najważniejsze,to czerpać radość z tego, co się robi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ulubiony krem spf to BANDI spf50 w takim lekko niebieskim opakowaniu albo fluff wyrównujący koloryt chociaż nie wiem czy konsystencja będzie ci odpowiadać 😀

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety nie jest ławro tak na prawdę prowadzić bloga. Potrzeba dużo weny i wytrzymałości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Na się ciesze, coraz bliżej swieta

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog