Ulubieńcy października: kosmetyki, książki, herbatka

 



Październik powoli dobiega ku końcowi. Niedługo wkroczymy w listopadowe dni, które na razie są wielką niewiadomą. 1 listopada wiele z Was będzie Świętować, inni z kolei będą obchodzić Halloween, ale dziś nie o tym. Tradycyjnie już jak co miesiąc przyszła pora na podsumowanie. Tym razem naszło mnie na kosmetycznych ulubieńców, aby jednak nie było zbyt banalnie, pokażę Wam też dwie ciekawe książki oraz moją ulubioną jesienną herbatkę. Serdecznie zapraszam


Kosmetyczni ulubieńcy: pielęgnacja twarzy, pielęgnacja włosów


Na początek garstka kosmetycznych ulubieńców z kategorii włosy. Artishoq Szampon Kremowa Kąpiel do włosów wymagających nawilżenia. Produkt z wrześniowej edycji Pure Beauty: Bright Harmony, wyróżnił się skutecznym działaniem. Wszystkie obietnice zawarte na opakowaniu znalazły pokrycie w rzeczywistości. Do moich przesuszających się, kręconych włosów okazał się prawdziwym wybawieniem. Stosowałam go prawie przy każdym myciu i zauważyłam też, że bardzo dobrze wpływa na skórę głowy. 

Sylveco Olejowa Wcierka do skóry głowy, to dla mnie kosmetyk specjalistyczny. Trochę jest zabawy z jego zmyciem, dlatego używam co dwa, trzy mycia. Wcierka z wrześniowej edycji Pure Beauty: Bright Harmony warta zachodu, bo wyraźnie poprawia kondycję włosów i skóry głowy. Coś dla fanek naturalnej pielęgnacji. 

Przechodząc do pielęgnacji twarzy nie mogłabym pominąć: Maseczki całonocnej z Biolaven , to kosmetyk z ostatniego boxa Pure Beauty: Collect Memories. Wspaniałe zregenerowała moją buzię, poznikały wszelkie suche skórki, cera stała się miękka i gładka. Nie był to jedyny produkt do twarzy stosowany przeze mnie, warto spojrzeć na pozostałych ulubieńców. 

Redblocker Kojący Olejek do oczyszczania skóry wrażliwej i naczynkowej zaczęłam używać jak zrobiło się chłodniej, choć był w boxie Pure Beauty już w sierpniu. Jesienią wolę właśnie takie odżywcze kosmetyki. W skrócie najważniejsze info na jego temat: Ten olejek faktycznie chroni przed wysuszeniem cery podczas jej oczyszczania i mycia. 

Redblocker Koncentrat naprawczy do skóry wrażliwej i naczynkowej przyszedł do mnie z ostatnim pudełkiem Pure Beauty: Collect Memories i stanowił dobre uzupełnienie pielęgnacji po myciu Olejkiem oczyszczającym z tej samej serii. Jak na koncentrat w formie olejkowej, to bardzo lekki kosmetyk, a dużą zaletą jest dwu-fazowa formuła. Stosuje głównie na noc, wyraźnie regeneruje i wycisza cerę. 

Onlybio Ritualia Serum dodające blasku, opisywane niedawno na blogu, towarzyszyło mi dzielnie w październikowe poranki. Bardzo dobrze sprawdza się pod Krem BB z Vianka, wygładza skórę i sprawia że krem się nie marze i nie robi plam. Liczą się też dodatkowe właściwości, jak nawilżenie i regeneracja cery. Myślę, że to Serum zostanie ze mną nieco dłużej, głownie ze względu na jego wydajność. 




Czytam poradniki o zdrowiu, czytam o świadomości bo wiedzy nigdy dość..


Mówią, że internet to okno na świat. Jestem zdania, że książki są o wiele bardziej autentyczne niż wiedza internetowa, gdzie ogrom przeróżnych "ekspertów.  Ciemniejsza strona Internetu to styczność z różnymi teoriami. Do tych drugich podchodzę z wielką dozą ostrożności. Książka "Operacja Pandemia" przyciągnęła moją uwagę na półce biblioteki. Tematyka jeszcze nie dawno popularna, ale jak wiecie teraz "inną melodię już grają" ;)) 

Książka "Operacja Pandemia" pochodzi z serii wydawniczej Biblioteka XXI Wieku. Na pewno dzięki niej łatwiej jest zrozumieć naturę obecnego systemu władzy (tej krajowej, ale i tej na Świecie). Kto tak naprawdę rządzi światem? Wbrew pozorom na scenie są już inni gracze i na pewno nie są nimi Ci których widujemy na co dzień  w TV (lub w innych mediach przekazujących "prawdę").  Autor szczegółowo opisuje kolejne, zaplanowane etapy "Operacji". Właściwie dzięki tej pozycji można na nowo wszystko sobie przypomnieć, także własny irracjonalny strach związany z obostrzeniami i sianiem paniki przez główny nurt. To dobre podsumowanie tego, co udało się osiągnąć władzom: rozdmuchana inflacja i upadek małych przedsiębiorców, sami jesteśmy świadkami tych wydarzeń, książką tylko nam to uświadamia na nowo. Nie zdradzę Wam więcej, bo nie chce streszczać tu całej książki. Przytoczę jednak bardzo ważny cytat z okładki: jak powiedział słynny detektyw Sherlock Holmes:"Gdy odrzucisz to, co niemożliwe, wszystko pozostałe, choćby najbardziej nieprawdopodobne, musi być prawdą"



Październik to również miesiąc walki z rakiem piersi, tym bardziej warto było nieco odświeżyć swoją wiedzę odnośnie funkcji kobiecych hormonów. "Uspokój swoje hormony" ukazało się nakładem Wydawnictwa Pascal w 2021 roku, a więc jest to miarę aktualna pozycja, w dodatku napisana przez ginekologa dr n. med. Tadeusza Oleszczuka. Wspaniała dawka wiedzy dla każdej świadomiej i dbającej o swoje zdrowie kobiety. Oczywiście wszystko sprowadza się do odżywiania, czego nie każdy mógł się spodziewać po książce napisanej przez ginekologa. Znajdziemy tu m.in. porady odnośnie funkcjonowania tarczycy. Bardzo interesujące są też opisy popularnej suplementacji: jakie suplementy warto kupować, co z czym łączyć, jakie badania zrobić, a czego nie warto suplementować. Zaskoczył mnie także rozdział na temat szkodliwości chemii oraz kosmetyków!

Po przeczytaniu książki "Uspokój swoje hormony" mam wrażenie, że wszystko to już wiedziałam wcześniej, ale miło było sobie przypomnieć to na nowo. Przy okazji książka znów zmotywowała mnie do zmiany sposobu odżywiania, a więc warto było. 


Herbata dobra na wszystko


Jesienią jest więcej chwil na delektowanie się herbatką. Tak moi drodzy czytelnicy, jestem wielką zwolenniczką herbaty i tylko czasami zdradzę ją na rzecz kawy, a że ta druga często mnie rozstraja...Zawsze możecie postawić mi taką Wirtualną Kawę * która na pewno poprawi mi nastrój kiedy przyjdą listopadowe dni. 


Herbata jaką piłam wyjątkowo często w październiku to Sir Adalbert's Oolong herbata zielona  Truskawki i papaia.  Łagodna, przyjemna, o naturalnym aromacie, zawiera kawałki owoców oraz aromat śmietanki (herbata w saszetkach). Delektuje się nią w spokojniejsze poranki w domu, ale też często zabieram ciepłą do termosu na drogę. Przy krótkim parzeniu nie ma tego charakterystycznego dla herbat zielonych cierpkiego posmaku. 


Ulubione październikowe zdjęcie?



To zdjęcie jest idealnym podsumowaniem października. Był to miesiąc podziwiania jesiennych widoków. Dużo czasu spędziliśmy na spacerach: w parku, w lesie, na łące. Róża dla Was moim kochani czytelnicy, każdy kto tutaj zostawia swój ślad dostaje ją ode mnie. 


Komentarze

  1. Aż miło patrzy się na Twoich ulubieńców. Urozmaicenie do pielęgnacji bardzo mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajni ulubieńcy i ciekawe książki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Interesting products! I would love to try the tea.
    xoxo
    Lovely
    www.mynameislovely.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Obie książki wydają mi się ciekawe. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie w tym miesiacu herbatka zielona lipton z jasmminem

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna różą :) Fajnych masz ulubieńców

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobra herbatka to podstawa, zwłaszcza jesienią.

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubię tą maseczkę całonocną z Biolaven, świetnie się u mnie sprawdza. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Herbatka mnie bardzo zaciekaiła ;) A żeby zielona nie miała gorzkiego posmaku, warto odczekać 2-3 minuty od zagotowania się wody i zalać taką ciut chłodniejszą wodą ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog