Kiedy w końcu o siebie zadbasz? Blizna po CC




Jestem po kolejnym spotkaniu u mojej fizjoterapeutki i chciałabym Wam dziś przekazać moje przemyślenia. Czuję po prostu, że mogę komuś pomóc, ponieważ sama kiedyś tej pomocy potrzebowałam.

Przekaz dla każdej matki


Ostatnie miesiące nieźle dały mi w kość. Czas coraz bardziej uciekał mi przez palce, a obowiązków coraz więcej. Niestety, ale większość matek obecnie jest w bardzo trudnej sytuacji. Może wina nie leży wcale po stronie pandemii? To pytanie pozostanie bez odpowiedzi...Każdy ma inną sytuację życiową. Nie zawsze można mieć wpływ na wszystko. 

Panuje jakiś społeczny nacisk na nas. Matka, kobieta zawsze musi być na wyciągnięcie ręki. Trzeba pomagać nieustannie, ale kto tak naprawdę pomoże mi? Teraz cieszę się, że mogę usiąść i napisać te parę słów dla Was.


Trudne początki


Jak sobie przypomnę moje początki macierzyństwa, to nadal mi się chce płakać. Było naprawdę bardzo trudno. Nie wiem, czy podołałam psychicznie, bo fizycznie z pewnością nie. Niestety ciąża po 30-tce, kiedy ma się pewne niedyspozycje bywa dużym wyzwaniem. Cały czas walczę o powrót do formy, a walka ta jest mozolna i nie ma końca.

Jeśli ktoś jest tutaj nowy, to zapewne nie wie, że urodziłam prawie cztery lata temu. Nie był to poród naturalny, a cała ciąża była dla mnie bardzo męcząca.  Nadal jednak dochodzę do siebie z moim ciałem. A psychika też czasami wymaga podreperowania. Wszystko chyba przez to, że tak naprawdę czuję się czasem osamotniona z moimi problemami.


Cesarskie cięcie


Jak wiecie, chodzę na terapie rozejścia mięśni prostych brzucha. Ale tak naprawdę nigdy za wiele nie pisałam o tym, jakim problemem dla mnie była blizna po cesarce. Wiele kobiet nawet świadomie decyduje się na takie rozwiązanie porodu. Jeśli bym miała dziś wybierać ponownie, nadal wybrałabym sposób zgodny z naturą. Niestety ja w tej kwestii nie wiele miałam do powiedzenia za pierwszym razem.

Cesarskie cięcie to operacja jak każda inna, wbrew temu co sądzą niektórzy. Nie jest to wcale taki sobie lekki zabieg. Niesie ze sobą ryzyko powikłań, a przecież młoda mama musi mieć siłę, aby opiekować się jeszcze dzieckiem. Pierwsze godziny po cesarce wspominam jako koszmar. Dobrze że byłam pod wpływem silnych środków przeciwbólowych.

A tak naprawdę dolegliwości po CC trwają bardzo długo. Niby rana goi się szybko, lecz pozostaje blizna po operacji, która bywa uciążliwa, problematyczna i również wymaga odpowiedniej pielęgnacji. Niezbędna na pewno jest jej mobilizacja u fizjoterapeuty uroginekologicznego. Liczy się też pielęgnacja w domu. Wykonanie badań USG blizny jest absolutnym minimum jeśli chodzi o kontrolę jej prawidłowej regeneracji.


Co możesz zrobić dla siebie mamo?


Tak naprawdę pielęgnacja ran pooperacyjnych oraz blizn jest kluczowa na samym początku, kiedy są one jeszcze świeże. Oczywiście, że jako młoda mama byłam bardziej pochłonięta tym czy z dzieckiem wszystko w porządku. Mało myślałam o sobie samej, konsekwencje zaniedbań ponoszę do dziś.

Maść na blizny powinnam zakupić już od razu po wizycie kontrolnej u lekarza, a nawet wcześniej. Jednak nie usłyszałam od lekarza nic takiego. Bardzo mnie męczyły nie tylko dolegliwości bólowe, ale  i sam wygląd blizny. Co gorsza położna również nie widziała niczego złego. Dla niej najważniejsze było to, że się goi.

A blizna to nie tylko problem estetyczny, to sięga do głębi psychiki. Wiecie, że od czasu urodzenia syna nigdy nie ubrałam kostiumu dwu-częściowego?

Szkoda, że 4 lata temu nic nie słyszałam o żelu na blizny: Contractubex. Jest to lek, nie kosmetyk, a więc trzeba go kupić w aptece. Polecają go nawet lekarze, więc musi być bardzo skuteczny.

W Internecie bez problemu można znaleźć sposoby pielęgnacji blizny. Także formę aplikacji produktu leczniczego. Nie bez znaczenia jest też masowanie zmienionej tkanki.  Myślę, że potrzebny jest też czas, aby ciało mogło się zregenerować.


Światełko w tunelu


Obecnie moja blizna po CC już nie jest tak uciążliwa. Poza efektem wizualnym, który zaakceptowałam, to nie mam już większych problemów. Dobrze,  że tak się to dla mnie skończyło.

Słyszę ciągle historie kobiet, których świat się zawalił od kiedy urodziły. Nie mają czasu, możliwości zadbać o siebie. Nie akceptują swojego ciała, które sprawia im mnóstwo kłopotów. Ciało po porodzie nierzadko nigdy nie wraca do pierwotnej formy. Choćbyśmy stawały na uszach, pogodzenie się z tym faktem wiele ułatwia.

Prawda jest taka, że tylko sama kobieta może podjąć decyzję o tym, jakie podejmie działania w celu samoakceptacji. Czy pójdzie na wizytę do specjalisty. Czy wygospodaruje czas na ćwiczenia i pielęgnację. Czy znajdzie pomoc w swoim otoczeniu. Wreszcie, czy pokocha i zaakceptuje siebie w pełni taką jaka jest.

Wszystko zależy od Ciebie droga mamo. To co możesz zrobić już dziś, to zadbać o siebie.


Komentarze

  1. Jestem po 2 cesarkach, ostatnia jak u Ciebie 4 lata temu. Jestem sama z dziećmi, ale staram się mieć czas dla siebie i o to, żeby dbać o siebie - zdrowe odżywianie, pilnowanie kalorii, ćwiczenia, rower, bieganie. Od razu lepiej się czuję a na wadze dużo mniej niż przed ciążą mimo Hashimoto.

    OdpowiedzUsuń
  2. O tej maści na blizny słyszałam już kilka lat temu, używałam takiej po operacji na kolano. Co do porodu, niestety nie potrafię zrozumieć jak ktoś świadomie i bez wskazań medycznych decyduje się na cesarkę. Sama rodziłam naturalnie, ale widziałam na sali obok jak czuły się mamy po zabiegu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję, że powoli uda Ci się wrócić do formy. Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja gorzej wspominam właśnie cesarskie cięcie od zwykłego porodu. Blizna do teraz mnie pobolewa. A przy pierwszym porodzie nie umiałam siedzieć przez kilka dni na tyłku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzena nawet jeśli miałaś cc jakiś czas temu, a czujesz że blizna Cię pobolewa to warto sobie kupić chociażby taki żel, o którym pisze Retro Mama i samodzielnie masować to miejsce. Bo tam masz zrosty, stąd też ból. Warto więc podziałać od zewnątrz a przy okazji i od wewnątrz. Contractubex działa, sprawdziłam to na własnej bliźnie po cc i na rozstępach, w które też go wmasowywałam skrupulatnie. Stosowanie tego żelu wymaga czasu i systematyczności(wsmarowujesz 3-4 razy dziennie, ja robiłam to 4) ale są efekty.

      Usuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog