Dlaczego pozwalasz na bylejakość w swoim życiu?
Temat na czasie, koniec roku nadchodzi...
Pora więc na podsumowania, przemyślenia, wnioski...
Znowu robię porządki w szafie, pozbywając się nie służących mi już ubrań.
Zdziwiona jestem, skąd u mnie tyle beznadziejnych rzeczy?
Druga sprawa to kosmetyki. Temat rzeka, jeśli jest się też blogerką kosmetyczną. I znowu pytanie, dlaczego trzymam to, czego już nie zużyje, bo mi to nie służy, bo nie mam ochoty, sama nie wiem?
Dlaczego tyle bylejakości wokół mnie?
Ciągnie się za mną widmo kryzysu? Nie chcę, albo po prostu się boje pozbywać rzeczy, tylko dlatego, że ciągle mam nadzieję o ich przydatności?
Minimalizm był moim założeniem na 2020 rok, a wyszło znów nie tak.
Dlaczego człowiek nie może tak łatwo się zmienić? Zacząć w końcu szanować swoje cele, założenia, tylko ciągle wraca się do starych nawyków?
Co prawda trzymałam się dzielnie zasady wyboru jakości do połowy roku, a niestety w drugiej już mocno zbłądziłam. Także prowadzenie Instagram bywa dla mnie zgubne. Tam jest po prostu zbiorowisko słabej jakości przepychu. (ha, to jest świetne określenie).
Jedni drugich napędzają i zachęcają. A bo nowe kubki w stonka-biedronka, to znowu sklep na P. coś rzucił taniego. Ile osób pójdzie, obejrzy, napisze prawdę, ok kiepski towar, nie kupuje.
A ile ludzi kupi tylko dlatego, że na zdjęciu ładnie coś wygląda?
Jak długo nam posłużą te tanie, ładnie wyglądające rzeczy? Czy nie lepiej zainwestować w uniwersalne wartości, jak choćby książka.
Przed świętami zostałam zalana ...
Falą zdjęć kiepskich, plastikowych ozdób choinkowych oczywiście. Masą kubków świątecznych już pod koniec listopada. Home decor rządzi i wydawać się może, że gdy nie masz jaśków z motywem renifera i choinki, to nie jesteś cool.
A to wszystko są chwilowe tylko zachcianki. Większa wartość to podziwianie widoku łabędzi na spacerze, albo nawet stada dzikich kaczek na rzece.
Tego Wam właśnie życzę przed świętami: abyście umieli rozróżnić słabe wartości, od tych prawdziwych.
Wpis nie ostatni przed świętami, jeszcze w temacie blogams na pewno coś będzie.
Ileż to ja już razy robiłam porządki w szafie. I mam wrażenie, że po każdym takim 'czyszczeniu' rzeczy jest jeszcze więcej. Minimalizm pod tym względem chyba nie byłby dla mnie.
OdpowiedzUsuńŚwięta prawda. Nie lubię wywalać kasy na byle co, tak samo odmawiam byle jakich współprac :) Z drugiej strony jak widzę u niektórych co miesiąc wysyp nowości jak na targowisku, to mam zawroty głowy i uciekam jak najszybciej :D
OdpowiedzUsuńto prawda z ta bylejakoscia a szafa przede mna do ogarniecia
OdpowiedzUsuńNie lubię wydawać pieniędzy bez sensu :( Prawda, sama prawda!
OdpowiedzUsuńBylejakość jest prosta. Jakoś to będzie, przeżyję kolejny rok... itp. Jakość wymaga poświęceń. Ale nawet jeśli coś nie wyszło do końca to można spróbować jeszcze raz. Czasami małymi krokami dochodzi się do wyznaczonego celu.
OdpowiedzUsuńMądry wpis!
u mnie jest dużo lepiej odkąd mam psa. Nie mam czasu na zakupy, bo przed pracą i po pracy lecę do pieska, żeby z nim wyjśc do pracy. A później to już marze tylko o spokojnym wieczorze w domu. Dzięki psu podziwiam i odkrywam cztery pory roku. Zachwycam się pierwszymi wiosennymi kwiatami. Zadziwia mnie cudny listopadowy zachód slonca nad łąką w okolicy - a zawsze myślałam, że najpiękniejsze zachody to tylko nad morzem. Zima jeszcze przed nami ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że dużo większą wartością jest obserwowanie przyrody :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ja mam bardzo podobnie. Jestem typowym chomikiem i moje słowa jak zwykle brzmią , a może się mi to jeszcze przyda... Ale nigdy w końcu nie przydaje i znów popełniam te same błędy
OdpowiedzUsuńby-tala.blogspot.com
Zgadza się, nie lubię wywalać kasy w błoto. Dużo odkładam i fakt, lubię spełniać swoje marzenia, ale zawsze jest to, co na co czekam. Nie zapożyczam się i nie upieram, że natychmiast musze to mieć :)
OdpowiedzUsuńMaterializm i konsumpcja w okresie świątecznym rządzi, tylko kup to kup tamto. Zamiast tego co kupić, lepiej dzielić się tym co można zrobić dla innych
OdpowiedzUsuńNie rób sobie wyrzutów. Weź pod uwagę, że kuszą nas z każdej strony. Na szczęście jestem już trochę bardziej oporna na te pokusy. A jak jakiś kosmetyk mi nie służy, to nie mam oporów, by go zwyczajnie wyrzucić. Bo właśnie, po co przechowywać coś, co tylko się kurzy?
OdpowiedzUsuńAromatycznych Świąt Bożego Narodzenia i Szczęśliwego Nowego Roku!