Miesiąc w izolacji, jak się żyje w nowej rzeczywistości
Powoli oswajamy się z nową rzeczywistością.
Czy jednak wcześniej było normalnie? Rutyna, codzienność, powtarzalne czynności. Wyjdź, odpal auto, zrób zakupy, ugotuj obiad. Kup sobie coś na poprawę humoru. Bez najnowszego ajfona nie da się już żyć. Bo stary sprzęt się psuje, więc trzeba wymieniać na nowy. Ciuchy nabywane zgodnie z modą sezonową. Buty zmieniane zby szybko, bo stare już nie ładne.
Przyzwyczailiśmy się do wygodnego życia i nadmiernego konsumowania. Tak naprawdę byliśmy zaślepieni. Dopiero gdy odebrano nam możliwość wyjścia do lasu, to zaczęliśmy doceniać jakie to ważne. Nie tylko te ograniczenia doskonale pokazują naszą drugą twarz. Twarz człowieka współczesnego, ogarniętego chęcią posiadania. Wszystko na wyciągnięcie ręki, na już. Zdobywamy, korzystamy, wyczerpujemy dary Matki Ziemi.
Praca ludzka, nie żadko w ogóle niedoceniana. Marne pieniądze, które zarabiają często nieletni pracownicy w krajach trzeciego świata. Czy ktoś zastanawia się, dlaczego nasze polskie produkty są droższe? Dotyczy to zarówno żywności jak i produktów przemysłowych.
Ograniczenia stają się normalne
Zaakceptowaliśmy to, że do sklepu można wychodzić raz, dwa razy na tydzień i nikt z głodu nie umiera. Zapewne większość odkryło już w sobie mistrza/mistrzynię planowania posiłków. Uczymy się wykorzystywać wszystko do końca, nie marnować.
Przestajemy robić zapasy jak na wojnę. Okazuje się, że ograniczenia mogą potrwać jeszcze długo. I w końcu kiedyś trzeba zużyć te zapasy mąki. Drożdże w końcu są normalnie dostępne w sklepie. A może wiele z Was wypróbowało nareszcie przepis na chleb na zakwasie?
Okazuje się, że prostota może być ekstra. Zamiast piec skomplikowane ciasto na weekend, można zjeść po prostu więcej owoców. Albo wymyślić szybkie desery, jak kisiel, budyń, czy naleśniki. Zdecydowanie siedzenie w domu wzmaga naszą kreatywność.
Maski na twarz
Zwłaszcza starsze osoby, które podróżują w aucie samotnie i w maseczce, która utrudnia swobodne oddychanie. Niby wszystko w imię dobra, czyli walki z niewidzialnym wrogiem. Bo przecież za brak maski grozi mandat. Skąd ten biedny emeryt, żyjący z dnia na dzień weźmie na ten mandat? Przecież w tv codzienne statystyki nie kłamią. Czy aby na pewno? Dobrze by było zacząć myśleć samodzielnie. Chociaż dla niektórych już jest za późno.
Problem mniejszy to maski wielorazowe, szyte z bawełny. Wiele ludzi ma dosłownie obsesję do stosowania jednorazowych masek i rękawiczek. Jak się można domyślić generuje to mnóstwo odpadów do środowiska naturalnego. Z przykrością oglądam trawniki na których pośród stokrotek jednorazowe foliowe rękawiczki. Nagle wszyscy muszą się zabezpieczać z uporem maniaka wręcz.
Czy pewne zachowania nie okażą się bardziej szkodliwe od wirusa, tego dowiemy się w dłuższej perspektywie czasu.
ja całe dnie spędzam w pracy, rzadko robię zakupy, pomaga mi przy nich siostra lub chłopak, dzięki temu nie muszę zbyt często stać w kolejkach i narażać się na zarażenie. kupuję też online
OdpowiedzUsuńDziwne nastały czasy, może to dla nas jakaś lekcja, mam nadzieję, że dobrze odrobimy zadanie domowe na przyszłość
OdpowiedzUsuńMam dokładnie takie samo zdanie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo mądrze napisane, zgadzam się z wszystkim co piszesz. ta sytuacja mnie wiele nauczyła, ale mam już niektórych rzeczy dosyć
OdpowiedzUsuńja nadal pracuje wiec mnie to strasznie meczy zawsze po pracy moglam sie gdzies wyrwac pochodzic poogladac a teraz nic. Jeszcze te lekcje z dzieciakami jak tak dalej pojdzie to nie wiem..
OdpowiedzUsuńTo chyba kwestia zawodu, bo jak poprzedniczka też mam poczucie, że jestem w pracy całymi dniami ;/ A na ulicy nie widziałam więcej śmieci, wręcz przeciwnie. I te cudnie zarośnięte trawniki <3
OdpowiedzUsuń