
Ostatni dzień miesiąca Lipiec, półmetek wakacji, sklejam wpis z podsumowaniem miesiąca. Dziś napiszę Wam jaki był dla mnie ten lipiec, zrobię małe przemyślenia i jak zwykle podsumuje też kosmetyczne wpisy. Tym razem też poproszę o kawę: https://buycoffee.to/retromama.blog. Nikt nie lubi pracować za darmo i nie ukrywam, ostatnie półrocze to praktycznie zerowe przychody z bloga.
Zapraszam na podsumowanie lipca 2022
W lipcu powstało aż 12 wpisów, co jak na moje możliwości to całkiem spora liczba. Chyba do 30 już nigdy nie dobiję, jednak nie robię sobie wyrzutów i tak zbyt wiele czasu poświęcam mediom społecznościowym. Ostatnio dotarło do mnie na nowo, że pewne aplikacje to nic innego jak tylko smycz która ma nas trzymać przy ekranie smartphone. Szybka, tania rozrywka, na którą poszliśmy dobrowolnie, próbując i tak zabić resztki bezcennego czasu. Z tego powody też nie rezygnuję z prowadzenia bloga, który im starszy tym więcej wartości dla mnie niesie.
Kosmetyczne wpisy na bloga, było ich aż pięć!
Tradycyjnie już poniżej tej grafiki znajdziecie skrót z przekierowaniem do wszystkich wpisów kosmetycznych na blogu. W lipcu po raz pierwszy otrzymałam kosmetyczny box, co bardzo mnie ucieszyło. Ostatnio zabrakło funduszy nawet na te pielęgnacyjne potrzeby, ale zdaję sobie sprawę że teraz nikomu nie jest lekko. Kosmetyczne zaskoczenie to peeling trychologiczny Radical, nawet myślę zakupić następne opakowanie jak będzie promocja. Zrobiłam porządki w kolorówce, latem i tak rzadko robię makijaż, lubię czuć swobodne na skórze, jedynie rzęsy podkreślam tuszem. Z pewnością ten Płyn do demakijażu z FeedSkin ułatwia zmycie tuszu. Balsam do ciała Magic Bronze często używany w tym miesiącu, mam nadzieję że pogoda na szorty i spódniczki nadal dopisze.

Oczywiście pojawiły się też inny wpisy typu life style i moda.
Lipcowe najlepsze momenty, to był dobry czas!
Pewnie nie napiszę tu nic odkrywczego, ale w lipcu po raz kolejny doceniłam to że mieszkam na wsi. Nie ma już wiele takich wiosek jak nasza, otoczonych polami, łąkami, gdzie pasą się zwierzęta. Nawet brak wakacyjnego wyjazdu tak bardzo nie boli, kiedy jest się tutaj. Doceniam każdą chwilę, kiedy mogę cieszyć się wolnością, wdychać świeże powietrze, słuchać śpiewu ptaków. Nie tracę jednak nadziei na sierpniową eskapadę, choćby parę dni przyda się oderwać od codziennych obowiązków i naładuję od nowa akumulatory, które niestety już się wyczerpują.
Ostatnio stwierdziłam, że w moim życiu coraz bardziej rządzą pewne schematy i ciężko jest uciec od nawyków, chyba nawet widać to na blogu. Jest to swego rodzaju rutyna, w którą wpada się z wiekiem? Piszę posty na blogu w ten sam sposób, dodaję zdjęcia, obrabiam. Może to i świadczy o własnym blogowym stylu, jestem ciekawa co o tym myślicie?
Na tym kończę kolejne blogowe podsumowanie miesiąca. Dajcie znać jak Wam minął lipiec ?
Dobrze, że nie rezygnujesz z bloga, a kawa na pewno się przyda. Mieszkanie na wsi przynosi mnóstwo radości, oby jak najwięcej :)
OdpowiedzUsuńJa się bardzo cieszę, że lipiec się kończy i do zakończenia lata coraz bliżej. U mnie blog ostatnio bardzo zaniedbany. 4 wpisy w miesiącu to max na jaki jestem w stanie sobie pozwolić ;(
OdpowiedzUsuńNie mogę uwierzyć, że lipiec dobiegł końca. Przeraża mnie to jak szybko leci ten czas
OdpowiedzUsuńEhh, blogi chyba umierają powoli... Ja sama niby wróciłam, ale jakoś nie chce się pisać, gdy post czyta 21 osób :P
OdpowiedzUsuńU mnie lipiec to lenistwo przeplatane z pracą nad blogiem.
OdpowiedzUsuńMam w łazience ten peeling ale jeszcze go nie używałam.
OdpowiedzUsuńU mnie lipiec i w sumie również czerwiec to intensywne miesiące spędzone na remoncie... Teraz przydałby się odpoczynek, ale jeszcze trochę zostało. Choć przynajmniej można zwolnić.
OdpowiedzUsuńTeraz latem szczególnie zazdroszczę Ci mieszkania na wsi :)
U mnie lipiec był przepiękny, starał się korzystać z pogody, a teraz trzeba się powoli przygotowywać do jesieni, która zbliża się wielkimi krokami :D
OdpowiedzUsuń