Soraya AquaShot Nawadniająca Mgiełka Mineralna
Marki kosmetyczne zwłaszcza te nasze krajowe potrafią nieźle zaskakiwać. Mam wrażenie, że w ciągu tych kilku (nastu) lat prowadzenia bloga zrobiliśmy ogromny postęp. Obecnie w drogeriach mamy ogromny wybór, tak że czasami trudno już nadążyć z nowościami. Na pewno pozwala to nieźle urozmaicić pielęgnację. Dziś opiszę kosmetyk, który z pozoru wydawał mi się nie potrzebnym, a okazał się być hitem.
* artykuł zawiera reklamę
Soraya Aquashot do każdego typu cery
Filozofią marki Soraya jest radość z każdej chwili, celebrowanie własnego piękna i docenianie wartości każdej osoby. Muszę przyznać, że te idee są mi bardzo bliskie. Co jeszcze zwraca uwagę w przypadku tej marki, to też kolorowe i radosne opakowania wszystkich serii kosmetyków. Przez lata jednak omijałam produkty Soraya, bo jakoś nie wydawały się dla mnie odpowiednie (sama nie wiem dlaczego?). Najpierw w edycji Pure Beuaty Cotton Clouds dostałam Naturalny podkład Soraya Plante dopasowujący się, a teraz wraz z edycją Believe in Magic testuję Aqua Shot. Dobrze wspominam także Krem z serii Oat Therapy, którego recenzja była na blogu.
Linia AquaShot - co ją wyróżnia, to głęboko nawilżające składniki aktywne: wulkaniczna woda termalna oraz kwas hialuronowy. Połącznie tych substancji ma nam zapewnić efekt nawilżenia i ukojenia skóry oraz skutecznego zatrzymania wody w naskórku, dzięki czemu cera nabiera gładkości i zdrowego wyglądu.
Soraya Aquashot opis na opakowaniu:
Zdaniem producenta Mgiełkę można stosować na trzy sposoby:
- Spryskać skórę po demakijażu w celu jej odświeżenia.
- Stosować jak tonik, przemywając skórę wacikiem.
- Spryskiwać skórę w ciągu dnia (ten ostatni sposób może być przydatnym zwłaszcza latem).
Muszę przyznać, że w mojej pielęgnacji twarzy miałam dużo toników, mgiełek nawilżających i odświeżających, to bardzo wygodna forma kosmetyku, bo tak naprawdę można wykluczyć używanie wacików.
Stosowany jak tonik, domywa też resztki kosmetyków po umyciu twarzy żelem. Spryskuje nim twarz po nałożeniu makijażu i wtedy uzyskuje efekt lepszego nawilżenia cery która wygląda na bardziej rozświetloną i nawilżoną. Niestety trochę rozmazuje tusz na rzęsach, więc z tym sobie daje spokój. Jeżeli chodzi o to ostatnie zastosowanie czyli odświeżenie cery w ciągu dnia, to jednak obecnie mamy tak zanieczyszczone powietrze, że wolę umyć twarz żelem, wodą i dopiero później użyć mgiełki za pomocą atomizera bezpośrednio na skórę.
Myślę, że Nawadniająca Mgiełka Soraya Aquashot faktycznie spełnia swoją rolę i z przyjemnością zużyję ją do koca.
Soraya Aquashot Nawadniającą Mgiełkę Mineralną mam możliwość testować dzięki Pure Beauty.
Zapraszam również na unboxing Pure Beauty Believe in Magic na blogu.
Lubię po nią sięgać z samego rana :)
OdpowiedzUsuńTo prawda marki kosmetyczne w ciągu ostatnich lat bardzo pozytywnie zaskakują chociaż zdarzają się wyjątki. Znam ten produkt, kupiłam go kiedyś z gazetą, ale przyznam szczerze, że na mnie nie zrobił takiego wrażenia jak u Ciebie. Nawet bardziej nazwałabym go bublem niż średniakiem ;/
OdpowiedzUsuńLubię toniki/mgiełki do twarzy z atomizerem, są bardzo wygodne. Tą mgiełkę miałam okazję używać krótko po premierze i sprawdziła się u mnie całkiem dobrze. :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie, od razu by wysypało, ale cieszę się że jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuń