Tak niewiele potrzeba ! Co kiedy Noworoczne Postanowienia poszły w las?
Mój codzienny "pozytywny" zestaw do makijażu |
Nie zrobiłaś jeszcze Noworocznych postanowień, a już masz wyrzuty sumienia? Być może decyzje podjęte pierwszego stycznia nieźle dały Ci w kość? Nic straconego, bo zacząć na nowo można każdego dnia. Dzisiaj o tym jak nie wiele potrzeba by poczuć się dobrze. Z pewnością wiele z Was cierpi na tzw. syndrom Noworocznego Wypalenia. Minęły Święta, do następnych jeszcze sporo czasu, jak nadać sens życiu i nie ulec tej codziennej pogoni za niczym?
Tak niewiele potrzeba by poczuć się dobrze!
Czytaj i pisz: słowo pisane może wiele zdziałać, dobrego i złego
Optymistyczna lektura: warto czytać takie książki, które wnoszą do naszego życia dobre emocje i pozytywne wartości. Jeśli ktoś - przykładowo nie lubi psychologicznych książek (bo to czasem ciągle ta sama drętwa mowa), to może warto sięgnąć po coś mniej oczywistego, jak choćby "Potęga podświadomości". Książka, która pomogła milionom ludzi na całym świecie zmienić życie. To prawda, że pełno w niej górnolotnych haseł, a metody proponowane przez Josepha Murphy nadal budzą sporo kontrowersji. Gdyby jednak to był tak zły poradnik, to czy nadal byłby dostępny w sprzedaży i ciągle wznawiany?
"Potęga podświadomości" z 2006 roku, ktoś jeszcze ma? |
Na zdjęciu też książka "Wejście w wibracje, narodziny szamanki" której recenzja była już na blogu. Równie pozytywna lektura, ale traktująca o nieco odmiennym spojrzeniu na życie z perspektywy szamanki.
Pisz o tym co Cię martwi: Jeżeli mimo wszystko nasze emocje nadal przejmują nad nami władze, to warto prowadzić osobisty dziennik/pamiętnik, do którego będziemy przelewać te wszystkie natrętne i niepokojące nas myśli. Wszystko co trafi do tego zeszytu zostanie w nim dopóki go nie wrzucimy do niszczarki. To jakby porozmawiać z najlepszą przyjaciółką, zawsze też można wracać do tych zapisków po jakimś czasie i dopiero wtedy, z dystansem spojrzeć na coś co tak naprawdę nie miało racji bytu.
Zadbaj o siebie, każdego dnia rób sobie małe przyjemności!
Po pierwszym stycznia słowo dieta zaczyna nam wyjątkowo ciążyć? Nic nowego, bo każdy ma swoje preferencje żywieniowe i nadmierny przeskok na "zdrowszy rodzaj jedzenia" nikomu nie wychodzi dobrze w dłuższej perspektywie czasu. Staramy się robić wszystko na sto procent, nie zważając na to, że jesteśmy tylko ludźmi. Większość z nas nie pracuje w modelingu, a nawet fotomodelki zarabiające w social mediach też nie mają idealnych proporcji. Grunt do dbać o własne zdrowie i samopoczucie, a żywiąc się tylko zieleniną w końcu zdamy sobie sprawę że czegoś nam jednak brakuje. Podchodząc do ciała z miłością i zrozumiem jest nam o wiele prościej wybierać zdrowe produkty żywnościowe na co dzień. Czasami ta mała czekoladka nie jest aż taka zła skoro poprawia nam nastrój.
Nie odmawiaj sobie wszystkiego, życie jest zbyt krótkie na diety!
A może pysze soki jabłkowe, tłoczone, nie z koncentratu (Nie reklama, kupione w sklepie ;))
Na koniec mała rzecz, prosta do wykonania, zawsze i wszędzie: kiedy tylko możesz idź na spacer. Dla zdrowej głowy potrzeba i zdrowego ciała. Ruch to endorfiny, to tlen, to krążąca energia życiowa. To prawda, że mamy zimę nie idealną, często deszczową, ale od czego są ubrania na niepogodę? Ruszamy się więc od komputera, wyłączamy social media, idziemy po dobre samopoczucie.
Żadnych postanowień, żadnych wyrzutów. Chyba żeby mniej narzekać, chociaż i to nie zawsze się udaje. Potęgę podświadomości chętnie przeczytam, chociaż też dużo słucham o tym na YouTube :)
OdpowiedzUsuńNie robię noworocznych postanowień. Po prostu jeśli coś postanawiam to wprowadzam to w życie i tyle 😛 Uwielbiam spacery 😀
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam konkretne postanowienia, które czasem spełniałam w 100%, a teraz myślę że warto o nich myśleć i wdrażać przez cały rok ;)
OdpowiedzUsuń