kwiaty majowe


Maj nie jest dla mnie dobrym miesiącem w kwestii pisania. Pochłania mnie mnóstwo czynności, które nie sprzyjają chwili przed komputerem. Chciałam też zrobić sobie mały detoks blogowy, więc wpisów ostatnio mniej.

Jednak wracam z nowymi pomysłami i takim na pewno jest: 5 wyzwań na maj, które stworzyłam dla siebie. Zachęcam też Was do udziału i tworzenia własnych założeń,  których chcielibyście się podjąć.

Dobrze jest sobie wytyczać realne cele i robić to na bieżąco, dzięki temu łatwiej jest zadbać o swój rozwój.


Moje 5 wyzwań na maj


Wyzwanie rowerowe


"Zostańwdomu" zdecydowanie nie działa pozytywnie na mój nastrój. Ruch zawsze był i będzie priorytetowy w kwestii dbania o zdrowie. Chociaż na co dzień nie brakuje mi zajęć, to bardzo odczuwam potrzebę ruchu rekreacyjnego. Czyli takiego, który naprawdę daje mi korzyść dla zdrowia. 

Jazda na rowerze zdecydowanie do takich należy. Mieszkam w okolicy, gdzie wkoło pola i pusta przestrzeń, nie muszę więc nawet maski zakładać. A swoją drogą nie zrozumiem nigdy, jak można uprawiać sport w maseczce ochronnej. Lepiej jest wybierać odludne okolice do zajęć ruchowych, aby dobrze się dotlenić.

Mam nadzieję, że w maju uda mi się w końcu zaliczyć solidną dawkę ruchu na rowerze. 



Wyzwanie zdrowe odżywianie


Walka z nałogiem jakim jest uzależnienie od cukru białego bywa niezwykle mozolna, trwa czasem całe życie. Zewsząd kuszą nas gotowe produkty, wystarczy tylko sięgnąć na półkę sklepową i po raz kolejny ulegać złej rozkoszy. Powodów może być wiele: gorszy dzień, bo wszyscy wokoło ulegają więc czemu ja nie mogę? I tak można tkwić w tym bardzo długo, niszcząc sobie własne zdrowie.

W maju więc ze zdwojoną siłą opieram się wszelkim niezdrowym pokusom. Motywacją dla mnie jest zakup nowego blendera do przygotowywania zdrowych koktajli owocowych. Własny ogród owocowo-warzywny to również niezła motywacja. O wiele prościej jest sięgnąć po to, co się ma blisko. Muszę też unikać sklepów, gdzie towar jest marnej jakości. W końcu: to okazja czyni złodzieja.  Ach, nie będą już te swojskie truskawki...





Wyzwanie... do lasu, do lasu


Najpierw do lasu nie wolno było chodzić, a jak już można to byłam tylko raz. Częściej korzystam z wizyt w parku. Co prawda jest to park na pół dziki, gdzie ludzi nie uświadczy. Mimo wszystko las ma w sobie jakąś magię.

Każde drzewo może zachwycać i emanować dobrą energią. Lubimy z synem przytulać się do drzew. Wdychać powietrze leśne, które działa jak lekarstwo. Dziecko po powrocie z parku, czy z lasu zawsze jest spokojniejsze. Myślę więc, że zanim maj dobiegnie końca odbędę parę wypraw do lasu i skorzystam z dobrodziejstw natury.




Wyzwanie medytacyjne


W kwietniu zdecydowanie zabrakło mi tych chwil tylko dla siebie. Myślę, że jednak każdy kto doświadczył dobroci płynącej z medytacji chociaż raz, będzie do tego wracać. To jest jak narkotyk w pozytywnym znaczeniu, który wciąga coraz bardziej.

Niestety coś niepokojącego u siebie zauważam, zbyt duża ilość bezmyślnego szperania po internecie. To prawda, że w ten sposób załatwiam mnóstwo sprawunków. A drugiej strony jest też tak, że po prostu  gapie się na Instagram i przeglądam profile, które nie wiele wnoszą do mojego życia. Mówię więc: Stop, odrywam się i poświęcam czas temu co dla mnie ważne.

Naprawdę medytować można na wiele sposobów, np.  podczas spaceru, kiedy  podziwiamy naturę. Albo nawet słuchając muzyki, tańcząc, ćwicząc. Wszystko, co pozwala się nam zrelaksować,przynosi korzyści i jest dla nas dobre.

Jednak medytacja w ciszy, z oderwaniem się od rzeczywistości jest najbardziej korzystna. Mam więc nadzieję, skoro już o tym napisałam, to zmotywuje się do poświęcenia paru wieczorów na bycie poza problemami. Bycie tylko sama ze sobą, bo tego potrzeba każdej zabieganej osobie.



Wyzwanie książkowe


Kolejne wyzwanie, które czeka na realizację od dawna. To prawda, że rozpoczynam stale coś nowego, lecz jakoś skończyć nie mogę. Także jestem w trakcie czytania w sumie trzech tytułów.  I jeszcze dwie książki, bardzo ciekawe czekają dopiero na otwarcie. Myślę, że jednak ostatnio za dużo wzięłam na siebie. A ciągłe powtarzanie: nie mam czasu, nic tak naprawdę nie daje. Lepiej jest wyrażać się pozytywnie i stawiać sobie realny cel do wykonania.

Nie ukrywam, że pociągają mnie trochę innego typu książki. I chociaż informacje o otwarciu biblioteki przyjęłam z dużą radością, to niestety większość tego co mnie interesuje nie znajdę w tym miejscu. Chyba mi szkoda czasu na powieści, które nic nie wnoszą pożytecznego do życia. 

Poniżej moje książki na maj, a może i na czerwiec? Kto wie jak to wyjdzie?
"Pokochaj swoje życie" Luise L. Hay
"Buddyjska sztuka znikania" Ajahn Brahm
"Nieśmiertelność duszy Podróż między wcieleniami" Lisa Williams
"Odcinanie więzów energetycznych" Denise Linn




Zachęcam i Was, może przyjmiecie chociaż jedno wyzwanie na maj.



Komentarze

  1. Bardzo ciekawe wyzwania, życzę powodzenia. Ja też walczę z nałogiem jakim jest cukier. Obym w końcu pokonała to dziadostwo

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo tych wyzwań :) Mam nadzieję, że uda Ci się jak najwięcej zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie muszę robić wyzwania rowerowego, bo to mój podstawowy środek transportu ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetne książki masz do przeczytania. Fantastyczne cele. Całuje Kochana.

    OdpowiedzUsuń
  5. u mnie wiosna zaczyna się leniwie, bez jeszcze nie kwitnie ale za to rzepak jest pięknie złoty. las kocham ponad wszystko

    OdpowiedzUsuń
  6. moje truskawki jeszcze nie kwitna

    OdpowiedzUsuń
  7. Te błądzenie na necie i mnie wywiodło na manowce, na szczęście od jakiegoś czasu to ograniczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że Twój maj będzie udany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Obyś swoje wyzwania zrealizowała! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

instagram @retromama.blog

Copyright © Retromama.blog