10 rzeczy które kocham w okresie Świątecznym
Wyzwania Blogmas 2019 ciąg dalszy:
Dziś przedstawię Wam 10 rzeczy, które kocham w czasie Świątecznym , wliczając w to i czas przed Świętami.
Bo dla mnie tak naprawdę cały grudzień jest magiczny, a samo oczekiwanie na Boże Narodzenie może nawet lepsze niż same Święta, które mijają tak szybko. Bo to tylko 3 dni. Przy okazji jest i mnóstwo rzeczy, których nie znoszę w tym czasie, ale o tym innym razem...
- Ciepła atmosfera domowa. Wszyscy są w uroczystym nastroju, nikną kłótnie i spory, dawne urazy zostają wybaczone. Dom wypełnia się aromatem świątecznych potraw i ciast. Wszystko jest takie lepsze.
- Świąteczny wystrój domu. Już od początku grudnia wyjmuje ozdoby świąteczne, ustawiam tam gdzie tylko mogę. Uwielbiam światełka, świece i ozdobne figurki. Mogłabym pracować w kwiaciarni i robić stroiki.
- Pierniczki własnoręcznie zdobione. Pierniczki pieczemy odpowiednio wcześniej. Synek aktywnie uczestniczy w przygotowaniu ciastek i cieszymy się nawet wtedy, gdy wzorki na pierniczkach są krzywe. Samodzielnie przygotowane wypieki smakują zawsze dobrze.
- Sernik z rodzynkami i polewą czekoladową. Absolutny pewniak, który wyjdzie zawsze przed świętami. Nie idę na łatwiznę, kupuje ser wiejski i mielę go w maszynce samodzielnie. Dodaje naturalne składniki jak masło, jajka z własnego chowu. Nie żałuję cukru, bo żadna wersja fit nie przejdzie. Takie Święta są tylko raz w roku, więc nie warto wtedy myśleć o diecie.
- Śnieg na Boże Narodzenie, skrzypiący pod butami w mroźną noc. Sypiący grubo i odbijający się w światłach latarni. Co roku liczę na białe Boże Narodzenie. Może tym razem się nie zawiodę?
- Prezenty pod choinką. Cieszy bardziej obdarowywanie niż dostawanie prezentów. Po prostu lubię być Mikołajem.
- Kolacja Wigilijna. Wszystkie te tradycyjne dania, zwłaszcza postne. Może z wyjątkiem ryby, która ma ości. A pod drugie, to Karp odpada już od paru lat u nas. Męczenie zwierząt nie jest potrzebne w imię tradycji.
- Słodkie lenistwo. Kiedy można już nic nie robić i po prostu zasiąść w fotelu przez Tv. Na co dzień prawie wcale nie oglądam, więc dla mnie to naprawdę wyjątek. Lubię też pójść z wizytą do rodziny i po prostu zasiąść przy stole, podziwiać i smakować te pyszności.
- "Kevin sam w domu". Jest co roku i co roku się nie znudził. Czekamy na niego zawsze tak, jakby leciał pierwszy raz w tv. Ten chłopak to już tradycja.
- Czerwone, ciepłe skarpety i rajstopy. Mam jakiegoś hopla na punkcie tego koloru na Święta, ale chyba nie tylko ja. Czerwone dodatki świetnie pasują do mojego typu urody. Chyba byłabym dobrą Panią Mikołajową.
Zachęcam i Was do udziału w wyzwaniu Blogmas 2019.
Kevin sam w domu jest obowiązkowy w święta! Oglądałam go już że 100 razy, ale co z tego i tak będę i obejrzę go kolejny raz w te święta. :)
OdpowiedzUsuńKevin i rajstopy to u mnie must have.
OdpowiedzUsuńpierniczki moje ulubione
OdpowiedzUsuńAż mi się zamarzyły takie święta, ale u mnie święta to od lat objazd wielki i odwiedzanie rodziny. Kiedyś piekłam pierniczki, ale od kilku lat tego nie robię (bo mam teraz bezglutenowca w domu). Za to robię inne rzeczy, a z objazdu wracam kompletnie wykończona (podczas, gdy wszyscy wokół są wypoczęci i się dziwią, że ja nie ;-) )
OdpowiedzUsuń